Boso ale w ostrogach - Grzesiuk Stanisław
Dzisiaj miałem trochę czekania i postanowiłem wziąć sobie tę książkę, która już trochę czekała na półce na mnie.
Wcześniej mamy zaznaczone gwiazdką że „Pogrubieniem wyróżniono niepublikowane fragmenty przywrócone z rękopisu" tak więc na poniższym zdjęciu widzimy pogrubiony fragment który totalnie skreślił tę książkę w moich oczach.
Dwóch międzywojennych podrostków z podstawówki pokłóciło się o piłkę, w ruch o mało nie poszły cegły i nóż, jak na naszego charakternego autora przystało gotów on ożenić kosę adwersarzowi domagającemu się piłki. A nie jednak nie, trochę za ostro, napieprzanie się kilkanaście minut to już stonowana reakcja, publikujemy. No chyba że napierdalali się kilkanaście minut na cegły i noże, rzeczywiście twarde sukinsyny z tych warszawiaków. Jak dla mnie jest to lanie wody i znając megalomańskie zapędy autora z pewnością odpuszczę sobie "Pięć lat kacetu".
Co o tym sądzicie? Macie na to jakiś inny punkt widzenia?
