Anicca
Odzieję się rankiem w strój wysłużony
Sprany, łatany, lecz niepoplamiony
Barwiony szafranem, ma duma i chluba
Szata spodnia, wierzchnia i opończa gruba
W ich związywaniu jestem doświadczony
Trzymam je w pudełku, w którym kardamony,
goździk i wanilia, wonna i krucha
dbają o świeżość oraz spokój ducha
Nie straszne nam są wszelkie nawałnice
Nie kuszą pieniądze, władza, zalotnice
Nie martwi, że czas przez palce przecieka
Nie spieszy się nam, bo wszystko poczeka
By święcić tradycje, każdy z nas przyklęka
I podąża ścieżką w duchowych postępach
Do nirwany wiedzie codzienna praktyka
Biorę wdech, wydech... i świat wokół znika
#diriposta w ramach #nasonety , czyli #poezja w kawiarni #zafirewallem , w której króluje #tworczoscwlasna


