@redfred Wykształcenie to on ma raczej kupione w kolegium tumanum lub załatwione po znajomości, jak większość naszej sceny polityczniej. On sam zdaje się to potwierdzać. Sam przyznał, że nie był pilnym uczniem za młodu. Natomiast na studiach magicznie z osoby z brakami w wykształceniu i wiedzy stał się ambitnym i dobrze przygotowanym studentem. No cuda panie, cuda.
No ale popatrzmy na sprawę szerzej. Sposób wyrażania się oraz jego postawa również przeczą temu aby zdobył stopień doktora z prawa administracyjnego uczciwą drogą. Wystarczy wysłuchać kilku jego publicznych wypowiedzi, a potem porównać to do wypowiedzi prawnika lub doktoranta. Przepaść jest po prostu kolosalna, a nie ukrywajmy, od takich stanowisk wymaga się doskonałej pamięci oraz płynnej oraz zaawansowanej polszczyzny.
Dodam jeszcze, że w 2003 roku nie zdał egzaminu na aplikację adwokacką w Krakowie. W teście pisemnym osiągnął 67 punktów, podczas gdy wymagane minimum wynosiło 85 punktów. Okręgowa Rada Adwokacka uznała go za nieodpowiedniego kandydata na aplikanta adwokackiego z powodu niskiego wyniku egzaminu. Odwołał się od tej decyzji, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2004 roku, który stwierdził niezgodność z konstytucją pewnych przepisów regulujących aplikacje, lecz była to formalna argumentacja, ponieważ orzeczenie TK zapadło już po egzaminie Dudy, a Rada odmówiła wznowienia postępowania, podkreślając, że konkurs został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami. To świadczy o tym, jak słabo orientuje się w prawie administracyjnym.
Gwoździem do trumny jest to, że przez wszystkie lata nie był w stanie nauczyć się języka angielskiego i wręcz ośmieszał się wykorzystując karteczki z zapisem fonetycznym i nie tylko. No ale to człowiek wykształcony mający tytuł doktora, co to tam dla niego nauka języka angielskiego wymaganego na tak ważnym stanowisku. Pikuś panie, pikuś