@Odwrocuawiacz Tak naprawdę trudno polecić konkretne miejsca. oczywiście w przewodnikach znajdziesz wiele żelaznych pozycji, jednak gwarantuję Ci, że jeśli cały pobyt poświęcisz na zwiedzanie Tokio, to przez miesiąc nie będziesz się nudzić. Japonia wygląda jak inna planeta. Niestety nie do końca jak z filmu Tokio drift. W samym centrum Tokio widziałem wóz ciągnięty przez czlowieka. Generalnie pomieszanie kosmicznej nowoczesności z trzecim światem. Samo Tokio to kopalnia doznań. Możesz jeździć metrem z dzielnicy do dzielnicy a każda wygląda jak inny kraj, ba jak inna planeta. Wysiadasz z metra i masz dzielnicę świątynną. kilka świątyń buddyjskich i konfucjańskich w bliskiej odległości, kilka przystanków metrem dalej, masz dzielnicę gamingową, łazisz godzinami od wieżowca do wieżowca, wszędzie sprzęt komputerowy, gigantyczne wielopiętrowe sklepy z figurkami z gier, konsole, mnóstwo ekranów, bilbordy, migające ekrany, oczopląs, jak w Cyberpunk 2077 jedziesz kawałek dalej i nagle dzielnica ekskluzywnego żarcia. mnóstwo wieżowców/domów handlowych gdzie na każdym piętrze inny wielki sklep. Na wystawach plastikowe produkty. podobają ci się, zamawiasz i za chwilę przynoszą ci swieży produkt, identyczny z tym plastikowym, obojętnie czy to warzywa, owoce czy mięso.
Samo Tokio zapełni ci miesiące doznań. ale jak chcesz, możesz ruszyć dalej. Wsiadasz w Shinkansen, płacisz 1000 zł w jedną stonę do Nagoi. Uszy ci zatyka jak w samolocie. A w Nagoi jest jak w Afryce. Prawdziwy 3 świat. Na przedmieściach ubodzy ludzie, małe poletka ryżowe, kruszący się asfalt, w centrum budynki jak w PRL.
Ale za to krajobraz jak z Władców Pierścieni
Podsumowując, gdzie byś nie spędził tego krótkiego czasu, będziesz zauroczony. Jednak przygotuj się na survival. Japończycy nie mówią po angielsku!!! To trzeba wyraźnie podkreślić. Jak się zgubisz nie pomoże nawet policja, która też nie mówi po angielsku. Bardzo rzadko drogowskazy są po angielsku. Nawet na Tokio station i Muranouchi, gdzie koncentruje się życie biznesowe, będziesz czuł się zagubiony jak w gęstym lesie. My dostawaliśmy mapki z zaznaczoną drogą z hotelu do biurowca firmy żeby trafić. Jak w grze RPG
Jeszcze jedna porada: weź hotel jak najbliżej centrum. Rano ścisk w metrze jest tak olbrzymi, że trzeba przepuścić 2-3 pociągi, żeby się wepchnąć. Taksówki są koszmarnie drogie, a autobusów nie widziałem w ogóle.