A dziś w robocie sobie o depresji gadaliśmy, a tu takie coś.


#wiadomoscipolska #zdrowie #nfz


Na wczorajszej konferencji Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Centrów Zdrowia Psychicznego przekazano szokujące dane - w przyszłym roku na psychiatrię planuje się przekazać o miliard 200 milionów złotych mniej niż przekazuje się aktualnie. By zobrazować jak ogromna jest to kwota, jest to równowartość: budżetu rocznego 15 psychiatrycznych szpitali 300-łóżkowych,32 tysięcy porad psychologicznych dziennie przez rok,kompleksowej opieki w Centrach Zdrowia Psychicznego dla 7 milionów osób.


Skąd taka różnica w finansowaniu? W 2025 r. budżet na psychiatrę wynosi 9,1 mld zł, na co składa się 6,6 mld zł na opiekę psychiatryczną i leczenie uzależnień oraz koszty pilotażu centrów zdrowia psychicznego w wysokości 2,5 mld zł. Natomiast na rok 2026 zaplanowany jest jeden obszar finansowania w psychiatrii w wysokości 7,9mld zł. Taka redukcja oznaczałaby spadek z 4,16 proc. budżetu NFZ przekazywanego na psychiatrię do 3,67 proc. Obie te kwoty znajdują poniżej średniej UE.


Na rzeczonej konferencji Porozumienie Rezydentów OZZL reprezentowała Julia Pankiewicz, rezydentka psychiatrii, która tak skomentowała sprawę: “Chcę bardzo wyraźnie podkreślić: nie możemy dopuścić do powrotu do „biedapsychiatrii”. Już dziś obserwujemy, jak skomplikowana jest droga pacjenta przez system. Naszym celem powinno być zapewnienie opieki kompleksowej i łatwo dostępnej, tak aby pomoc mogła być udzielona jak najszybciej. Niestety, w przypadku redukcji finansowania stanie się dokładnie odwrotnie”.


Nie trzeba chyba podkreślać, że jeśli taka redukcja finansowania dojdzie do skutku, to efekty na opiekę pacjentów będą dramatyczne. Konsekwencje również odbiją się na kształceniu rezydentów psychiatrii, ponieważ za takim ubytkiem w budżecie z pewnością będą musiały iść zwolnienia, cięcia w pensjach i potencjalnie zmniejszenie liczby specjalistów w systemie, a w konsekwencji pogorszenie jakości szkolenia specjalizacyjnego.


Dlatego my jako Porozumienie Rezydentów OZZL mówimy zdecydowane NIE redukcji finansowaniu psychiatrii.


Autorem wpisu jest Porozumienie Rezydentów - https://www.facebook.com/porozumienierezydentow

359833cd-b9b4-41f8-9bf8-42de05d5d48e

Komentarze (17)

evilonep

@twardy_kal_owiec psychiatrzy i tak nie mają czym leczyć ludzi z ciężkimi zaburzeniami depresyjnymi więc trochę bez znaczenia. Trawa, grzyby itd są stosowane wyłącznie w ramach badań klinicznych, a to tych substancji (naturalnych zresztą) skuteczność jest najwyższa, co potwierdziło już niejedno badanie z niejednego ośrodka i to powinno być w standardzie psychiatrii i takim leczeniem powinni się ci specjaliści zajmować. Póki co, tym którym zależy zrzeszają się w grupach takich jak Polskie Towarzystwo Psychodeliczne.


Każdy, kto boryka się z zaburzeniami depresyjnymi czy lękowymi opowie takiemu jednemu czy drugiemu lekarzowi psychiatrii swoją indywidualną, chwytającą za serce historię, a i tak niezależnie od wszystkiego wyjdzie z receptą na escitalopram lub sertralinę xD to rodzinny może zapisywać takie cukierki xD trochę upraszczam, ale tak jest. Takie są fakty.

100mph

@evilonep ja jestem sklonny stwierdzic, ze jesli pacjent juz posiada diagnoze, to lepiej od lekarza spisze sie AI bo w wiekszosci przypadkow to i tak jest tylko podnoszenie lub obnizanie dawek, a AI nie jest spaczone dotychczasowymi doswiadczeniami lekarzy, ktorzy nawet nie znaja skutkow ubocznych lekow, ktore pacjentom przepisuja

evilonep

@100mph ciężka rozkmina z tym AI. Co do skutków ubocznych to chyba dla tych najpopularniejszych piguł są już chyba dobrze poznane, dużo ludzi to łyka. Tylko tak średnio to działa, ale zapisują to hurtowo. Moja koleżanka pracuje w szpitalu to czasem opowiada jakieś to ciekawsze przypadki i niezależnie od nich, odpowiedź na podstawowe pytanie "jakie leki pan/pani przyjmuje?" to escitalopram lub sertralina jest niewiele niżej niż leki na ciśnienie.

Iknifeburncat

@evilonep ja jeszcze jadłem bupropion i przeciwlękowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)


A co do trawy i grzybów, to nie ma tych papierów aż tak dużo. Póki co to jesteśmy i schyłku hura optymizmu na grzyby, ale badań na skuteczność jest za mało, nawet dla PTSD, przy których grzyby stosuje się dużo częściej, chociażby w Stanach.


Jak mnie coś ominęło to chętnie zmienie zdanie.


@100mph skąd wziąłeś ten pomysł o AI? Mam nadzieję, że chociaż sugerujesz jakiś soft na bazie LLMa, a nie zwykle chaty, które dosłownie żerują na confirmation bias i pogłębiają wszelkiej maści zaburzenia, zwłaszcza psychotyczne.

Mechazaba

@evilonep Nieprawda:

  • Skutecznych antydepresantów wynaleziono z 50, o przeróżnych mechanizmach działania.

  • Dodatkowo pojawiły się ostatnio nowe metody leczenia - jak esketamina (Spravato), która według badań dobrze działa wspomagająco do antydepresantów

  • Metaanalizy potwierdzają, że skuteczność zestawu "SSRI + terapia poznawczo-behawioralna" w pierwszym rzucie sięga nawet 80%

  • Nie potwierdzono natomiast, żeby grzyby były skuteczne do tej pory mimo tego, że temat był badany, a trawa jeśli już, to wywołuje depresję

Przypadki lekooporne, o których mówisz, w większości są po prostu źle zdiagnozowane - ciężko, żeby u kogoś ustąpiła depresja, jeśli przyczyną jego problemów nie jest depresja tylko inne choroby. Niestety diagnostyka jest tym, co najbardziej w psychiatrii kuleje.


Wracając jeszcze do jednego:

Każdy, kto boryka się z zaburzeniami depresyjnymi czy lękowymi opowie takiemu jednemu czy drugiemu lekarzowi psychiatrii swoją indywidualną, chwytającą za serce historię, a i tak niezależnie od wszystkiego wyjdzie z receptą na escitalopram lub sertralinę xD

Tak. Tak działa farmakoterapia. Jak będziesz miał anginę bakteryjną to opowiesz takiemu jednemu czy drugiemu lekarzowi rodzinnemu swoją indywidualną historię gdzie Cię boli gardło, a i tak niezależnie od wszystkiego wyjdziesz z receptą na amoksycylinę.


I tak, wiem, że diabeł tkwi w słowie "zindywidualizowana". Nie ma badań że "jak ktoś był bity w szkole to fluoksetyna, a na toksyczną matkę bupropion". To jest temat na terapię. Psychiatra musi o tym wiedzieć jednak, żeby postawić odpowiednią diagnozę i pokierować rozsądnie leczeniem.

DirtDiver

Tego aż tak nie widać jak złamanej nogi to wuj niech się katują :\

100mph

@DirtDiver ciekaw jestem analizy kosztow dla gospodarki i ZUS wynuikajacych z obnizenia finansowania dla psychiatrii

twardy_kal_owiec

@DirtDiver w życiu czeba twardym być.

szatkus

Nie będą robić z Polaków wariatów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Iknifeburncat

@twardy_kal_owiec dobry plan, przynajmniej co słabsi odpadną i nie będą złych genów podawać ( ͡° ͜ʖ ͡°)


O Jezusie, kraj o takim wskaźniki samobójstw, a ci jeszcze oszczędzają. Obrzydliwe.

strzala666

@twardy_kal_owiec nie ma ogólnie na leczenie fizyczne a psychiczne to już w ogóle kosmos.

Mechazaba

Porozumienie Rezydentów i inne tego pokroju organizacje od lat szantażują chorymi opinię publiczną żeby wyciągnąć jak najwięcej do kieszeni.


To, że finansowanie psychiatrii spadło, nie musi być koniecznie złą wiadomością. Zapewne w całym kontekście nią jest (bo psychiatria ma duże problemy finansowe w Polsce), ale podawanie suchych liczb to manipulacja.

Wydatki mogły spaść przez: deinstytucjonalizację (bo jak chory potrzebuje 1 wizyty na miesiąc zamiast 4 tygodni na oddziale to koszty spadają), nowoczesne metody a za tym wzrost skuteczności leczenia, rosnącą świadomość społeczną (bo łatwiej wyleczyć kogoś, kto dopiero zaczyna chorować, niż kogoś, kto się urządził w szambie od lat 10), czy nawet w tym wypadku zmianę wzorców picia alkoholu.


Ale jeśli Porozumienie Rezydentów chce, żeby starczyło, to jest bardzo prosty sposób - uwolnić miejsca na specjalizacjach i kierunkach lekarskich aby zwiększyć konkurencyjność, poprawić niedobór lekarzy na rynku i wywołać spadek kosztów personelu.


Bo to nie o to chodzi, żeby poszło do kieszeni, prawda?

fisti

@Mechazaba Albo chorzy, ze względu na słabą dostępność psychiatrów na NFZ, zaczęli zaglądać do prywatnych gabinetów. Teraz jeszcze tylko zagłodzić resztę państwowej psychiatrii i mamy drugą specjalizację (po stomatologii) sprywatyzowaną. Czekamy na kolejne.

Mechazaba

@fisti Tak często pewnie było, choć w stomatologii hospitalizacji (za którą płaci NFZ, choć prywatne szpitale psychiatryczne też już istnieją) nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić (nie mylić z chirurgią szczękową).


Nie chcę też być źle zrozumiany. To nie jest tak, że uważam, że polska psychiatria to cud, miód, orzeszki i na oddziałach pacjenci kawior jedzą.


Chodzi mi tylko o to, że Porozumienie Rezydentów - i inne tego typu organizacje - mają tendencję do wyciągania takich statystyk, kierując się dobrostanem własnego portfela.

twardy_kal_owiec

@fisti u mnie na nfz do psychiatry i psychologa czeka się od roku do 2 lat. Prywatnie w tym samym tygodniu.

Zaloguj się aby komentować