980 + 1 = 981
Tytuł: Bóg Imperator Diuny
Autor: Frank Herbert
Kategoria: science fiction
Ocena: 2/10
Serio to coś jest przez wielu uważane za równe albo nawet lepsze od pierwszej Diuny? Przecież tu nie ma nic i czytanie tego to jedna wielka męka. Mesjasz i Dzieci to przy tym arcydzieła. Nie ma praktycznie fabuły, potencjał bohaterów jest kompletnie zmarnowany, a te rzekome filozoficzne przemyślenia, którymi się podniecają ludzie w recenzjach, to wielce odkrywcze myśli typu władza religijna jest zła, ciągłe smęcenie głównego bohatera w kolejnych nudnych rozmowach jak to on musi robić to co robi, bo zobaczył swój Złoty szlak i jak ludzie go nie rozumieją, jak to mu źle być robalem bez penisa, a także krindżowe pierdolety o homoseksualizmie czy kobietach. xd
Cała książka to w kółko Macieju robal, który gada i gada i gada o tym samym, ktoś mu przerywa mówiąc, że nic nie rozumie więc ten dalej gada i gada i gada.
A szkoda, bo mogło być ciekawie. Głównym bohaterem jest Leto II, ten sam co w części 3., tylko 3500 tysiąca lat później, przemieniony już prawie całkiem w czerwia. Kontroluje cały zapas przyprawy po wyginięciu reszty czerwi, utrzymuje pokój w imperium poprzez ograniczenie rozwoju ludzkości i trzymanie jej w stagnacji, i prowadzi program eugeniczny używając do tego m.in. kolejnych gholi Duncana Idaho.
I tak wiem, powieść jest wybitna, ja jestem głupi i nic nie zrozumiałem. xd
P.S.
Chciałem dodać przez stronę bookmetera to mi płakała że nie może dodać okładki.
#bookmeter #ksiazki

