35 462,06 + 8,75 + 10,04 + 5,02 + 9,56 + 5,00 + 10,37 + 42,74 = 35 553,54

Cześć, zaczynam nadrabiać zaległości


Najpierw Silesia Marathon 2025

https://silesiamarathon.pl/


To tak, jak to z pewną M., zaczęło się trochę miło, trochę strasznie, 9 września po business runie spotkała mnie taka wiadomość:


Hej "pluszowy", chciałam Cię poinformować po pierwsze ze jak będziesz tak szybko biegał, km poniżej 4:00 to nie będziemy się już przyjaźnić

Po drugie, Nasz plan na Silesię to wersja Light 3:15 wersja Hard 3:11.

Cieszę się że się zgadzasz


Niestety M się rozchorowała później na rotawirusa, a więc zrewidowaliśmy plan, by sobie polecieć 3:20 (W Kwietniu na Cracovii prawie złamała 3:30, to ogromny skok zrobić taki progres moim zdaniem, ale o tym dalej).


Trwała debata o ubiorze i żywieniu, no to ja na lekko, z pasem startowym i 6-ma żelami, 4x izo 2x kofeina (SiSy wszystko, kofeinowe 75mg malina, 150mg double espresso na koniec)


Wyliczył kalkulator 60g węgli, 1000mg sodu i 750ml picia na godzinę, dość ciężko, o tym jak wyszło później


Odbieranie pakietów było mega improwizacją, w sobotę, truchtałem z koleżankami Jagodą i Monią a kolega M. odbierał pakiety i nawet faktycznie wieczorkiem trafił do mnie SMSik o odebraniu pakietu


Po Półmaratonie Gdańsk i przed startem było biegane, ale jedynie intensywniejsze interwały ograniczone do pi razy drzwi 155 bmp ... więc nie aż tak intensywne u mnie jedynie we wtorek, ogólnie takie średnie tętna z treningów: 134, 125, 131, 122, 132, 126... nudy na pudy, miało chłopa nosić wręcz w sobotę i tak było ... o tym też dalej


W piątek na rozbieganiu z Radkiem pytał mnie trenejro jak to robię, że mając tyle startów jeszcze nie udało mi się solidnie skontuzjować, podrzuciłem mu mały zrzut z ilości siły/mobilizacji/core robionych na siłowni... no jest tego, nie ma się czym chwalić, ale po prostu pomaga bardzo... a mimo to po tych 42 km czułem, że sobie "kadłubek" popracował


Wyjazd 6:00 z KRK i przygotowanie do startu.


Stadion Śląski w Chorzowie jest WIELGACHNY i Piękny, gorąco polecam choć na półmaraton się wybrać, generalnie finisz był tam na bieżni, więc GITARA


Przyjechali, zaparkowali (walcząc z mega korkiem dojeżdżających...), siku, przebieranko... i marsz na start, piękny start w tłumie, fajna pompująca muzyka, piękny kolorowy dym na starcie ^_^


Pierwsze kilometry idealnie z planem, wręcz zrobiłem Nam zapas lekki, na 10k mieliśmy pi razy drzwi z 40s luźnego zapasu i można było sobie tak śmigać, trzeba było wręcz M. zwalniać, bo gnała też szybciutko na 4tym i 5tym kaemie.


Niestety na 14 kilometrze zaczął się kryzys, brakło energii i trzeba było się ratować, cały czas byłem lekko z przodu, ale walczyła dzielnie, zwalniałem i łapałem M. na horyzoncie i tak lecieliśmy wolniej, ale ciągle do przodu.


Na 31-wszym kilometrze przez moment wyrównała ze mną i zacząłem Ją znów lekko ciągnąć, ale wytrzymaliśmy tak hmm z 1.5km i znowu walka, kryzys, dopiero na 39 kilometrze (po podbiegu, jak już robiło się łagodnie) uznałem, że mam pozwolenie lekko przyspieszyć, bo już była prosta rura na finisz i poleciałem ostatnie 3 kilometry lekko szybciej.


Kilka słów o warunkach:

  • Nie było zajączków poniżej 3:30,

  • Wiało i to były niezłe porywy momentami,

  • Była wilgoć i to się naszym sercom na bank dawało we znaki.

  • Na trasie gremlin zmierzył około 270m przewyższeń, jednak było bardziej "górzyście" niż na Cracovii.

  • Między 37 a 39 kilometrem jest pod górkę, to bardziej psychologiczna bariera niż faktyczne utrudnienie, ale jednak ,dla zmęczonego organizmu już to potrafi złamać "głowę".


A o trasie:

Jest fajna, bardzo dużo parków, nie jest ponuro, tylko na kibiców musiałem się pierwsze dwie godziny drzeć, by się zbudzili i "kibicowali bez litości"

Super, że przebiega praktycznie prez cztery miasta (Chorzów, Katowice, Mysłowice, Siemianowice Śląskie) i w każdym z nich odrobinę inna atmosfera, ale już po 2giej godzinie byliśmy zagrzewani do walki.


Co do odczuć:

Czułem tak po hmm 2.5h, że mi się plecy betonują już lekko, może to dziwne, ale momentami skakałem na boki by rozluźniać te pospinane taśmy, często trzeba było rozluźniać plecy i na zbiegach też ręce szeroko by nabierać powietrza ładnie, ogólnie różne porady z treningów biegowych bardzo ładnie się sprawdzają... polecam gorąco


Jedzonko, pićko:

Żele wchodziły dobrze, podjadłem kawałek banana, wziąłem kilka tych żelek wawelowych ale w końcu nie zjadłem, było pite na każdym punkcie, wyszło hmm 65g węgli na godzinę + jakieś 1700 ml wypite, trochę za mało, ale nie na tyle, by do czegokolwiek złego doprowadzić, czyli git.


Stan po:

Lekko pospinane boczne taśmy, zmęczone nóżki troszeczkę, czuć, że popracowały poślady i core, ale ogólnie złomu brak, nawet skłony i rotacje były ładnie możliwe na mecie, czyli jest git!


Jak wyszło ?

No nie było 3:20, było jakieś 3:27, czyli dokładnie to samo, co na Cracovii, wykres tętna za to pokazuje, że zrobił się zapas, przy tym zwalnianiu momentami tętno spadało na dno 2giej strefy, jakieś 141 mam momentami Dodatkiem jest fakt, że 40-ty kilometr 4:43, 41-wszy 4:40 i 42-gi 4:42... a na finiszu kręciłem kółka by zrobić coś pojeb@#$@go, czyli dotruchtać do podwójnego papatonu, pozdro 600 @enron Biegacze patrzyli się na mnie na tym stadionie jak na wariata ... a ja czekałem tym sposobem na to, by doleciała M.


Lessons learned:

Nie zawsze treningi robione pod maratą mają być rzeźnią, kolega "biegamszybko" (Jego maraton to obecnie 2:51, a będzie szybciej...) tak skomentował treningi tydzień-w-tydzień po 30km koleżanki:


Powiem tak, objętości takich ja bym nie przeżył

Mi jest ciężko 80 robić tygodniowo żeby się dobrze regenerować po tym

A tam widziałem ponad 100

Ale to nic, drobne szlify więcej się wysypiać lepiej treningi dobrać i będzie Kobieta jeszcze pod 3:00 biegać !

I wybrać sobie łatwiejszy maraton


Z innych podsumowań odnośnie M., bo ja nie miałem złomu tym razem ku wielkiemu zdziwieniu:


Fizjo powiedział że zmęczenie mięśni stąd ten ból, co wcale nie był bólem kolana.

Biodra tylko strzałkowy piszczelowy i dwójka

Za duża objętość treningowa brak regeneracji głównie sen i trasa pod górę na zmiennym podłożu.

No i przemyślenia M.:


Właśnie bolą mnie oprócz nóg jeszcze Barki więc coś jest grupo nie tak.

Próg mleczanowy mam na 4:16 więc co to się stało ja nie wiem


I moje:


Mam wyraźne wrażenie, że ten próg sobie dynamicznie wędruje wraz ze zmęczeniem, dystansem i intensywnością wysiłku. Sprinterzy się potrafią mega skwasić na 100-800m, 800ki to katorga przecież, a maratończycy no widzisz.

Niby przyspieszenie nieznaczne w stosunku do Cracovii a organizm mówi ała.

Ciekawe co Twój ekspert trener powie, ja myślę, że tu bardziej w tyłek dał mały tapering i za mocny trening.

Warto się czasem poobijać, choć to potwornie kontrintuicyjne


Tipy:

M. miała ze sobą takie energetyczne żelki, niby głupie, ale coś tam potrafią energii dać

Podobno dość deficytowy towar, dostałem 1 sztukę na spróbowanie przed startem, no miłe pobudzenie.

https://www.doz.pl/apteka/p174136-ALE_Energy_Jellies_zelki_o_smaku_coli_z_kofeina_i_guarana_50_g?adv=g


Także tego no, obroniłem pi razy drzwi swój wynik z Cracovii, pozwiedzaliśmy sobie okolice Katowic i zabraliśmy się za regenerację przed CPK, który miał miejsce 12 Października... o tym później


Ciąg dalszy nastąpi... kiedyśtam :D

Rozpiska treningów od ostatniego wpisuz końca września:

28 Września - ITMBW Czyżyny - Rafał Sułkowski - Bieg "progowy" 2x3km na przerwie 3', ja akurat 4:45/km więc nie aż tak bardzo, później 200/200 po kilometrówce, też bez "grzania".

1 Października - Decathlon Midweek Run - Radek Chojecki - 5x 2' tempo HM/1' trucht/1'tempo 10k/30''trucht/30'' tempo 5k - ja się opierniczałem na tych interwałach.

2 Października - ITMBWieczorem #403 5k - 5k przebiegnięte z średnim tętnem 131 bpm

3 Października - Łączymy Bronowickie Parki - Radek Kłeczek - Rozbieganie, siła biegowa w skipach ,rytmy. Też bez przeginania pały, przyjemnie

4 Października - Parkrun Młynówka Królewska #104 - 5k w średnim tętnie 132 bpm

4 Października - VII Krwiobieg - (Taki spontan, żeby wesprzeć PCK oraz też poprawić pewność koleżanki Jagody przed półmaratą... robiłem za zajączka) - 10k w średnim tętnie 126... no, trzeba było się wręcz skipami dogrzewać.

Miłego tuptania Wam, hejo!

Wpis dodany ręcznie, no bo nadgania chłop zaległości ;)
#sztafeta #bieganie #biegajzhejto

cc1fcf45-49c3-470f-9ee8-3278d8e94a23
cc880bed-d0f3-4ad3-904b-070424a8ed7e
ab7505e9-1c83-4d27-bc52-49f63443946e

Komentarze (6)

BoguslawLecina

elegancko widac ze forma rosnie i bedzie jakis ladny czas na wiosne, a te zelki to bardziej psychologicznie pobudzaja bo patrzac na ilosc kofeiny to tyle co kot naplakal

pluszowy_zergling

@BoguslawLecina prawda, guarana i cukier, tyle z tego mamy :P

Z_buta_za_horyzont

było jakieś 3:27

Ile kurła?

be370af4-7ae1-43b7-98af-52e6e895b30e
pluszowy_zergling

@Z_buta_za_horyzont chyżo :D

AdelbertVonBimberstein

@pluszowy_zergling łooooo panie

pluszowy_zergling

@AdelbertVonBimberstein Fajna przygoda, ale takie maratońskie polecam raz na pół roku, póki co słucham się doświadczonych kolegów i koleżanek i jest "jakiś tam" progres

Zaloguj się aby komentować