346 + 1 = 347
Tytuł: Wędrówka tusz
Autor: Bartek Sabela
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 9788381916592
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5056580/wedrowka-tusz
Ten reportaż odkładałam bardzo długo, choć już w dniu jego premiery wiedziałam, że chcę po niego sięgnąć.
"Wędrówka tusz" Bartka Sabeli to opowieść o naszej relacji ze zwierzętami hodowlanymi. Każdy większy rozdział poświęcony jest konkretnemu zagadnieniu - kurczakom, krowom, świniom, rybom, koniom, zwierzętom futerkowym i zwierzętom laboratoryjnym.
Dowiadujemy się z niego, jak wygląda hodowla danych zwierząt w warunkach przemysłowych - głównie w naszym kraju, choć autor przedstawia też kontekst ogólnoświatowy. Opowiada o nadużyciach, o znęcaniu się, o jawnym łamaniu prawa i ignorowaniu zaleceń dotyczących dobrostanu zwierząt. Są też pozytywy - osoby, które chcą coś zmienić, lub działania podejmowane przez wrażliwych na dobrostan zwierząt hodowców.
To opowieść w dużej mierze o zbędnym cierpieniu. Każdy rozdział był niezwykle trudny do przeczytania pod względem emocjonalnym, człowiek zaczyna kwestionować wszystkie swoje wybory.
Momentami narracja jest wyraźnie jednostronna, i to jest mój zarzut wobec autora. Rozumiem jednak ideę, która mu przyświecała - chciał zwrócić szerszą uwagę na wszystkie nadużycia, które zaobserwował. Z tego, co zrozumiałam, część tych reportaży ukazała się też w ramach magazynu "Pismo" jako reportaż z ferm i hodowli, toteż ma to tu spore znaczenie.
Z uwagi na tak duży ładunek emocjonalny, tą książką zamykam swój streak reportaży i literatury faktu. W następnym bookmeterze opowiem Wam natomiast o ulubionej książce mojego taty, którą zaczynam czytać.
Prywatny licznik (od początku roku): 30/52
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #wegetarianizm #weganizm
Wrzoo userbar
6d20ae90-9401-4c8c-90b4-c147f49b3cc7
Mirxar

@Wrzoo I to jest właśnie woda na młyn fanatycznych wegan, którzy opatrznie realizują zasadę ahimsy czyli niekrzywdzenia.

Wrzoo

@Mirxar nie wiem, czy woda na młyn w pejoratywnym znaczeniu - autor nie przejaskrawia, opisuje rzeczywistość i odwołuje się do faktycznej sytuacji. Rzetelność jest tu na wysokim poziomie.

smierdakow

@Wrzoo autor daje jakieś rozwiązania dla przeciętnego człowieka? Poza wybieraniem jajek z wolnego wybiegu to nie bardzo wiem jaką cegiełkę dołożyć mogę ja czy ktoś inny

Wrzoo

@smierdakow autor sugeruje przede wszystkim zmiany systemowe: zwiększenie kontroli w hodowlach celem ograniczenia nadużyć, zwiększenie wydatków na rozwój hodowli mięsa laboratoryjnego, ograniczenie dotacji i ulg dla np. hodowców zwierząt futerkowych itp.

Przeciętnemu człowiekowi zaleca się... ograniczenie spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych. Przeciętny Polak je ich znacznie więcej, niż jest mi to potrzebne. Zaleca też wybór produktów z ekohodowli, choć w Polsce jest ciężko o dostęp do nich.

Kanciak

@Wrzoo a mnie śmieszy święte oburzenie po takich publikacjach. Wysoki poziom życia w Europie nie wziął się tylko z pracy mieszkańców. Było to okupione drenowaniem kolonii, kradzieżami ich dorobku i nieludzkiego traktowania lokalnej ludności. Do dziś niewiele się zmieniło, tylko założyliśmy maskę swietojebliwych. Dalej wykorzystujemy regiony dalekiego wschodu którzy pracują w nieludzkich warunkach tylko po to żeby firmy zachodnie mogły utrzymać ogromne marże. Na świecie nie ma niż za darmo. Za poziom wysokiego życia Europy i ogólnie „świata zachodniego” płacą mieszkańcy Chin, Bangladeszu, Afryki itd. Obejrz sobie film „wierny ogrodnik” (wiem, że tytuł nie brzmi zachęcająco)

Tam jest pokazane ile afryke kosztuje rozwój cywilizacyjny, którzy przynoszą ze sobą biali ludzie.

Wrzoo

@Kanciak No super, tylko co to ma do opisanego tu cierpienia zwierząt z uwagi na przemoc i znęcanie się nad nimi podczas hodowli? Bo Twój komentarz to typowy przykład "whataboutismu".

Poza tym, "wysoki poziom życia" w Polsce?

Kanciak

@Wrzoo ma to do tematu, ze przypomina rysunek małpy która jak przesłoni sobie oczy to myśli ze czegoś nie ma. Ludziom nie przeszkadza dawanie w prezencie biżuterii, która jest splamiona krwią dzieci które ja wydobywają, czy kupowanie ubrań szytych w jakimś Bangladeszu za misje ryżu bo oni są w porządku- przecież kupują jajka z wolnego wybiegu i nie jedzą mięsa. To jest hipokryzja zachodu. Zajmujemy się marginalnym problemem a na te duze przesłaniamy oczy bo jesteśmy beneficjentami tego okrucieństwa. Tak, w Polsce jest wysoki poziom życia. Jedz do Afryki, Ameryki południowej i zobacz co to znaczy bieda.

Wrzoo

@Kanciak tylko idąc Twoją logiką nie powinniśmy w ogóle poruszać innych problemów, bo przecież są większe, ważniejsze.

Całego świata nie uratujemy i nie zmienimy, ale krzywda zwierząt też jest problemem wartym uwagi. Jedni piszą o biednych, głodujących dzieciach w Afryce, inni o wojnie w Ukrainie, kolejni o gwałconych przez księży dzieciach, a jeszcze inni - o katowaniu zwierząt w rzeźniach w myśl uboju rytualnego, który nie ma absolutnie sensu, a który nawet nie pozwala na ogłuszenie zwierzęcia przed jego zabiciem.

Kanciak

@Wrzoo zgadzam się, są różne problemy i każdy wymaga uwagi. Tylko śmieszy mnie, że ktoś kto żyje w naszym kręgu cywilizacyjnym mówi, że serce mu krwawi przez cierpienia zwierząt. Większość tych „ekologów” i „postępowców” kieruje zaspokojenie jedynie swojej próżności przez podniesienie percepcji swojej wrażliwości w równie próżnym otoczeniu.

Wrzoo

@Kanciak no jasne, tak samo wielu antyaborcjonistów nie adoptuje dzieci z domów dziecka, ekolodzy korzystają ze smartfonów i laptopów, których części są wykonane z minerałów i pierwiastków wydobywanych w zdecydowanie nieekologiczny i nieetyczny sposób, katolicy modlący się co tydzień nienawidzą swoich sąsiadów czy biją dzieci... przykłady można mnożyć.

Ja podchodzę do tego nieco inaczej, niż Ty - dla mnie to nie jest wyłącznie zaspokajanie próżności, to naturalna ludzka niekonsekwencja. W jednych przypadkach jest hipokryzją, w innych zaspokajaniem próżności, w jeszcze innych - robieniem tego, co się da, a w kolejnych - wygodą.

Sama dostałam od lekarza nakaz jedzenia mięsa ze względów zdrowotnych, i jasne - mogę to przeskoczyć, ale byłoby to dla mnie niewygodne. Narażałoby mnie to na koszty związane z lekami, by uzyskać taki sam efekt.

Podchodzę do tego tak, że nie da się żyć w 100% ekologicznie, etycznie, świątobliwie, bo obecny rozwój świata nam to wręcz uniemożliwia.

Ale generalizowanie nie ma tu sensu - generalizując, mówiąc "większość", "wszyscy" - ułatwiamy sobie tylko egoistycznie postrzeganie danego problemu, by wyrobić sobie opinię na dany temat. Znów, to kwestia wygody. Generalizacja sprawia, że sami czujemy się lepiej, bo przestaje się nam wydzielać kortyzol związany z niepewnością naszego zdania.

Podsumowując - zgadzam się, że niekonsekwencja istnieje w środowisku ekologów i postępowców. Ale spójrzmy na pozytyw - przynajmniej robią "coś". Cokolwiek. Już taki mały gest zmienia świat choć trochę na lepsze.

A to, że głośno krzyczą, to już ich sprawa - przykre jest to, że właśnie w ten sposób zniechęcają do siebie spore grono osób, w tym i Ciebie. Ale tak jest ze wszystkimi ekstremistami. Nie tylko w kwestii ekologii czy praw zwierząt.

matips

@Kanciak Co kolonializm dokładnie ma wspólnego z Polską? Mam wrażenie, że importujesz problemy historyczne krajów zachodnich do Polski. Ok, może nawet nie są to problemy tylko historyczne - GB czy FR wciąż czerpie z kapitałowych zależności zbudowanych w czasach kolonializmu. No właśnie - GB czy FR, bo jeśli mowa o Polsce, to bliżej jej było do ruskiej kolonii niż do kolonizatora.

Kanciak

@matips No odkąd odlaczylismy się od ZSRR jesteśmy częścią gospodarki zachodniej, która była oparta na koloniach. Jak wyglądała Polska za czasów ZSRR a teraz to nie trzeba się rozpisywać. Zobacz co Polska importuje z zachodu a co eksportuje i pomysł czy faktycznie nie mamy z tym nic wspólnego.

Polski nie dotykają problemy społeczne związane z byłymi koloniami ale funkcjonujemy w systemie, który wtedy powstał. Zobacz jak wyglądała Polska kiedy była kolonia ZSRR, sprawiedliwy by podział zysków z dochodu narodowego? Rosji wszystko, Polsce gowno.

Macer

@Wrzoo panstwo najpierw wymyslilo przemyslową hodowlę, a teraz bohatersko walczy ze stworzonym przez siebie problemem. nic nowego.

a zeby jesc, trzeba zabijać. jak nie zwierzeta, to rosliny. jak komus to przeszkadza to ewidentnie jest z nim cos nie w porzadku i powinien isc na terapie.

Wrzoo

@Macer ok, zgadzam się, że żeby jeść, trzeba zabijać, ale należy to robić w humanitarny sposób - tak, by ograniczyć cierpienie zabijanych zwierząt. W książce opisane są przypadki ewidentnych nadużyć w tej kwestii.

I właśnie problem jest taki, że państwo z tym nie walczy.

Macer

@Wrzoo i lepiej zeby nie walczylo, bo nie bedzie co jesc. niech przestanie walczyc z indywidualnymi, drobnymi hodowcami, to wtedy zniknie problem ferm.

Wrzoo

@Macer No właśnie to jest ten problem, że nie będzie co jeść, biorąc pod uwagę wzrastającą na świecie liczbę ludności (choć w Polsce to nie problem, bo demografia od lat pomyślnie spada) - fermy potrzebują tak dużo miejsca i zasobów, że zaraz dla nas ich zabraknie. A mówimy tu tylko o fermach, a sam fakt, że ~70% rolnictwa (wytwarzającego żywność roślinną, w sensie) na świecie produkuje paszę dla zwierząt hodowlanych. Hodowla zwierząt na wyżywienie ludzi jest na dłuższą metę nieopłacalna dla człowieka. Każde 4 kcal wyprodukowane z roślin idą na wytworzenie 1 kcal pochodzącego z produktów odzwierzęcych. Ekonomicznie na to patrząc - spora strata dla gospodarki.

Mówisz, że władze nie powinny walczyć ze znęcaniem się nad zwierzętami w hodowlach, głodzeniem i ograniczaniem im dostępu do miejsca, wody w klatkach i podczas transportu, zabijaniem metodą rytualną (czyli rżnąc im szyję często tępym nożem, doprowadzając do długiego wykrwawiania, przy zachowaniu pełnej świadomości zwierzęcia i z pełnią bólu), obcinaniem kłów, dziobów, pazurów bez znieczulenia, czy nie zbając o gnijące rany z powodu odparzeń od przebywania w nieczyszczonych oborach?

Państwo nie walczy z wielkimi hodowcami, tu też leży problem. Wręcz przeciwnie - są rządzący partii domyślnej (ale i opozycji), którzy wybili się właśnie na swoich hodowlach i z sukcesem je prowadzą, dlatego walka z drobnymi hodowcami jest w interesie państwa. Duże zakłady mogą sobie pozwolić na ogromne ulgi podatkowe (m.in. brak podatku od gruntu), ale też dodatki i częściowe finansowanie jako sektor krytyczny.

Macer

@Wrzoo

jest ten problem, że nie będzie co jeść, biorąc pod uwagę wzrastającą na świecie liczbę ludności


to ci, co nie zapracują na jedzenie dla siebie, nie przetrwają. natura. równie dobrze mogę to być ja – życie.

(choć w Polsce to nie problem, bo demografia od lat pomyślnie spada)


pomyślnie?! XD jeśli masz mysli samobojcze to polecam zadbac o wlasne zdrowie psychiczne najpierw, a potem poprawiać świat.

Mówisz, że władze nie powinny walczyć ze znęcaniem się nad zwierzętami w hodowlach, głodzeniem i ograniczaniem im dostępu do miejsca, wody w klatkach i podczas transportu, zabijaniem metodą rytualną (czyli rżnąc im szyję często tępym nożem, doprowadzając do długiego wykrwawiania, przy zachowaniu pełnej świadomości zwierzęcia i z pełnią bólu), obcinaniem kłów, dziobów, pazurów bez znieczulenia, czy nie zbając o gnijące rany z powodu odparzeń od przebywania w nieczyszczonych oborach?


tak, tak mówię. nie powinno. niech rynek zdecyduje. ja sam nad zwierzetami sie nie znecam i tego nie pochwalam, ale nie uwazam tego za problem godny uwagi i wymagajacy jakichs drastycznych akcji.

Państwo nie walczy z wielkimi hodowcami, tu też leży problem. Wręcz przeciwnie - są rządzący partii domyślnej (ale i opozycji), którzy wybili się właśnie na swoich hodowlach i z sukcesem je prowadzą, dlatego walka z drobnymi hodowcami jest w interesie państwa. Duże zakłady mogą sobie pozwolić na ogromne ulgi podatkowe (m.in. brak podatku od gruntu), ale też dodatki i częściowe finansowanie jako sektor krytyczny.


tu sie zgadzam. dlatego powinnismy walczyć z państwem.

Wrzoo

@Macer o matko... dobra, kończymy dyskusję. Tu się nic więcej dobrego nie zadzieje.

Macer

@Wrzoo no i wlasnie w tym jest problem, ze na swiecie sa ludzie ktorzy chca wszystko i wszystkich kontrolowac. i nie moga zniesc ze cos sie dzieje nie tak jak oni by chcieli. polecam mieć więcej tolerancji dla odmienności.

matips

Każde 4 kcal wyprodukowane z roślin idą na wytworzenie 1 kcal pochodzącego z produktów odzwierzęcych. Ekonomicznie na to patrząc - spora strata dla gospodarki.


@Wrzoo: produkowanie skomplikowanych produktów nie jest zwykle postrzegane jako strata dla gospodarki. Gdyby liczyć koszt ekonomiczny... to najgorzej wychodzą wegańskie specjały. Np. "burger wegański" jest dużo droższych od zwykłego burgera, a więc konieczne było poświęcenie większych zasobów na jego wytworzenie. Mimo, że to same rośliny.


(pomijam wersję, że po prostu producenci chcą wycisnąć z wegan większą marżę)

jotoslaw

Ten rząd walczy z problemami, które sam tworzy

Zaloguj się aby komentować