312 + 1 = 313
prywatny licznik: 19/?

Tytuł: Góry na opak czyli rozmowy o czekaniu
Autor: Olga Morawska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: G+J RBA
ISBN: 9788375962857
Liczba stron: 249
Ocena: 5/10

Góry na opak, czyli rzecz o górach wysokich i polskich himalaistach, ale nie w formie opisów wypraw (przynajmniej nie bezpośrednio) czy wywiadów ze wspinaczami a właśnie na opak czyli z ich rodzinami. Znajdziemy tu zarówno wspomnienia o już nieżyjących jak i o tych, którzy wciąż jeżdżą na wyprawy. O tych, którzy już na zawsze zostali w górach i tych, którzy dożyli sędziwego wieku i umarli w Polsce.

Autorka jest żoną zmarłego w 2009 roku himalaisty Piotra Morawskiego, więc dobrze zna środowisko i temat o którym pisze. Nawiązała liczne znajomości w tym światku, więc dużo osób się przed nią otworzyło. Niektóre wywiady są bardzo osobiste i emocjonalne. Szczególnie te z żonami i matkami zmarłych himalaistów. Ale jak to w takich zbiorkach bywa - są rozdziały lepsze i gorsze; niektóre są zwyczajnie nudne, rozmówcy mało komunikatywni albo po prostu źle wybrani, nie mają zbyt wiele do powiedzenia o wspinaczach. Całość okraszona jest starymi zdjęciami z prywatnych zbiorów rodzin i kolorową wkładką na środku z - jak mniemam - zdjęciami gór wykonanymi przez zmarłego męża autorki.

Z książki można wyciągnąć trochę ciekawostek ze starych, niemal pionierskich czasów polskiego wspinania, jak masaże odmrożonych stóp w pralce "Frania", czy też jak za PRLu wyglądała organizacja wypraw oraz komunikacja z rodzinami czekającymi w Polsce. Partnerów słynnych himalaistów autorka pyta także jak się poznali oraz w jakich okolicznościach dowiedzieli się o tragicznym wypadku najbliższych.

Dla miłośników gór i himalaizmu, reszty raczej nie zainteresuje.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
c8444f97-3818-4671-a184-bc52e78ef31f
Wrzoo

@trixx.420 Chyba nie byłabym w stanie przeczytać tej książki bez podniesienia sobie ciśnienia. O ile jestem w stanie machnąć ręką na samotników pchających się na ośmiotysięczniki, o tyle do ludzi, którzy zostawiają najważniejsze osoby w swoim życiu - swoich małżonków i dzieci - tylko po to, żeby spełnić swoją egocentryczną potrzebę wejścia na górę po prostu nie mam szacunku.

michalnaszlaku

@Wrzoo Co zalecasz w zamian? Spacery po parku i wizyty u specjalisty przez kolejne 20 lat, aby nie zwariować

Z partnerem się rozmawia, ponieważ każdy ma swoje marzenia oraz inne spojrzenie na świat.

Rodzina jest najważniejsza ale każde z nas potrzebuję chwilę i trochę innego miejsca tylko dla siebie, aby choć na chwilę wydostać się z problemów codziennego życia.

Mam super żonę i syna ale nie wszystko możemy/chcemy robić razem. Natomiast rozmawiamy, planujemy i godzimy się na spełnianie marzeń drugiej osoby, ponieważ wiemy jedno, że żyję się tylko raz i warto z tego skorzystać

Wrzoo

@michalnaszlaku Zalecam skonsultowanie się z terapeutą, bo narażanie się na takie ryzyko nie jest normalne. Jeśli ktoś potrzebuje aż takiego ryzyka, że woli zaryzykować pozbawienie swoich dzieci rodzica tylko dla dopaminy, to coś jest ewidentnie nie tak.

Sielski_Chlop

Góry na opak... Pomyślałem, że chodzi o jakieś wielkie dziury

Zaloguj się aby komentować