281 + 1 = 282
Tytuł: Córka niespodzianki
Autor: Katarzyna Olender
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Poligraf
Format: książka papierowa
Liczba stron: 552
Ocena: 3/10
Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5165811/corka-niespodzianki
"Na luzie, Wrzoo, ta książka ma ciekawy opis i to, że pochodzi z self-publishingu, wcale nie świadczy o niej źle" - tak sobie mówiłam przed lekturą tego "dzieła". Oh well.
No dobra, ale o czym jest ta książka, bo z opisu wydawcy w sumie nie wiadomo? Jest sobie główna bohaterka Sky, której prawdziwe imię to Urana, ale w sumie ludzie zwracają się do niej oboma tymi imionami. Sky ma skrzydła, niebieskie włosy i pasujące do nich niebieskie oczy. Ach, i jest córką Posejdona i bogini niespodzianki. W sensie, ta bogini jest odpowiedzialna za niespodzianki, nie, że sama jest jakąś niespodzianką. A, i rozmawia z wiewiórkami (spoiler: ten wątek i owa umiejętność nie ma kompletnie znaczenia).
Jesteśmy w Polsce przyszłości, ludzie polują w niej na bogów. Sky, wyrzucona przez Zeusa z Olimpu za ogolenie mu brody, trafia do instytutu, w którym bada się pojmanych bogów. W teorii z misją rozwalenia tego instytutu, ale - niestety - daje się złapać i okazuje się być kolejną ofiarą. Poznaje tam Xenona - innego boga działającego pod przykrywką, który pracuje tam incognito jako kierownik jej projektu, a sekretnie stara się jej pomóc rozwinąć jej umiejętności. Bo Sky jest młodocianą boginią i jeszcze wszystkiego nie potrafi. Xenon jednak (oprócz tego, że stanowi kompletne przeciwieństwo Sky), ma też nie do końca jasne zamiary.
Pomijając absurdalność fabuły i wrażenie, że autorka chciała upchnąć tu wszystkie możliwe pomysły, które wpadły jej do głowy w trakcie pisania, to mamy tu jeszcze totalny chaos - czasami nie da się ogarnąć przejść między wydarzeniami, albo postaci, z którymi główna bohaterka jeszcze przed chwilą rozmawiała, nagle... znikają albo w milczeniu czekają (kojarzycie ten moment w anime, gdy bohater zaczyna jakiś monolog, a postać, z którą walczy, po prostu stoi i go słucha, zamiast go dobić?). Co więcej, dochodzą nieścisłości związane z mitologią grecką, drewniane postaci, czerstwe dialogi, i bodaj najgorszą rzecz — absolutny brak korekty, który przekłada się na błędy ortograficzne, pogubione ogonki i gramatykę rodem z Wattpada. Wisienką na torcie jest Kronos mówiący po śląsku.
Nie sięgajcie po tę książkę. Nie popełnijcie mojego błędu.
Prywatny licznik (od początku roku): 11/52
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto





