21 polskich grzechów głównych: Rozbieżność biurokracji i życia (18/21)
"Rozbieżność biurokracji i życia polega na tym, że polska biurokracja nie stanowi narzędzia do porządkowania rzeczywistości i zarządzania nią. Nie służy do aktywnego współtworzenia rzeczywistości, ale jest zorganizowanym systemem ucieczki od odpowiedzialności. Nasza biurokracja jest wtórna wobec życia i oderwana od niego. Rzeczywistość sobie, a biurokracja sobie. Najpierw coś się w życiu dzieje, a dopiero potem w jakiś mniej lub bardziej fikcyjny sposób „uzupełniamy papiery”, „wpasowujemy w ramy” czy „kreatywnie księgujemy”. Proces ten zachodzi zarówno w realu, jak i w naszych głowach – nasza biurokracja rozbiega się z życiem, a my już nawet nie oczekujemy, że będzie się z nim zgadzać. Mamy głębokie przekonanie, że tak jest, było i być musi.
Ale uwaga, rozbieżność biurokracji i życia to nie to samo co obiegowa diagnoza o nadmiarze biurokracji. Tu nie chodzi po prostu o mętność przepisów czy przerost papierkowej roboty. Bo zwróćmy uwagę, że są w Polsce miejsca, gdzie biurokracji jest ewidentnie za mało, a nie za dużo. W niejednej polskiej instytucji praca biurowo-formalna rozkłada się nierównomiernie i nieraz się zdarza, że wszystko wisi na jednej osobie, która nominalnie jest tylko pracownikiem administracyjnym, a w praktyce – menedżerem całości. I oczywiście nie może podołać tej pracy, bo ma za mało rąk do niej – tylko swoje. To jest przykład niedomiaru biurokracji. Taka osoba powinna mieć całe biuro do pomocy, a nie zarządzać wszystkim jednoosobowo. Z drugiej strony, deficyt biurokracji objawia się w braku procedur. Dla przykładu, w naszych miastach brakuje często standardów projektowych dla małej architektury, takiej jak ławeczki, lampy uliczne czy przystanki autobusowe. Tutaj znów przydałoby się więcej biurokracji: więcej norm, standardów, ustalonych praktyk regulacji.
Polska biurokracja jest bardzo bierna. Nie jest środkiem do zarządzania światem, nie jest praktycznym ramieniem idei, ale raczej pasywną ramą, w którą wpasowujemy to, co i tak się dzieje. Większość, a może i wszystkie twórcze i świeże przejawy polskiego ducha powstały całkowicie niezależnie od jakichkolwiek prawnobiurokratycznych procedur, a zaksięgowane w dokumentach zostały dopiero po fakcie. I nie chodzi przy tym o to, że biurokracja coś wprost utrudnia czy sabotuje (choć o to też), ale przede wszystkim o to, że nie ułatwia. O to, że życie rozgrywa się jakby poza nią, że to są dwa całkowicie różne wymiary świata. Dopiero później, kiedy już zdarzy się to, co się zdarzy, i uda się to, co się mogło udać, my zabieramy się za „ogarnianie papierów”. „Sprawna biurokracja” to nie jest dla nas taka, która aktywnie działa, ale taka, która biernie opisuje. Trudno nam wyobrazić sobie, że biurokracja mogłaby być bliżej życia, że mogłaby być bardziej rzeczywista, a mniej fikcyjna."
#21polskichgrzechowglownych #polska #ksiazki
#owcacontent


