156,83 + 4,2 + 13,7 = 174,73


Nareszcie się udało pyknąć ponad dychę - powolutku i bez spiny. Kurczę, bieganie po chodniku/asfalcie to jednak niebo a ziemia w porównaniu do mojego lasku. Przysięgam, że bardziej męczą mnie te 4 kilometry, które zwykle robię, niż dzisiejszy bieg. Może pod koniec miesiąca rzucę się na dwie dyszki


#sztafeta #bieganie

97cec6bc-a8c7-468b-ab2b-b1fd58852565

Komentarze (3)

enron

No w sumie normalne, bo w lasku masz wciąż nierówny teren pod górkę/z górki, ewentualnie zmiany podłoża, w tym piach, do tego non stop skupienie żeby się nie wy⁎⁎⁎ać na korzeniach, zakręty, kombinownie czy to co wygląda na ścieżkę to ścieżka a nie ślepy trop itd. A po asfalcie głowa uwolniona, tylko se dreptasz tak jak pasuje

Piechur

@enron Niby wszystko oczywiste, ale jestem i tak zaskoczony jak ogromną różnicę to robi. Byłem pewien, że na ósmym kilometrze padnę, a tu cała trasa na lajcie i w dodatku było... przyjemnie?

splash545

@Piechur bardzo ładnie, gratki. Ja tak miałem jak po pół roku biegania po skarpach poszedłem biegać do lasu 5km skarpy = 10 w lesie. A do biegania po chodniku raczej się nigdy nie zmuszę.

Zaloguj się aby komentować