11 lipca 1995 r., „Washington Post" opublikował na pierwszej stronie zdjęcie młodej kobiety, która powiesiła się na drzewie pod Srebrenicą. Al Gore powiedział wówczas prezydentowi Clintonowi: - Moja 21-letnia córka spytała mnie o to zdjęcie. Co ja mam jej powiedzieć? Dlaczego to się dzieje, a my nic nie robimy? Moja córka jest zaskoczona, że świat na to pozwala. Ja też jestem zaskoczony. W półtora miesiąca później rozpoczęły się amerykańskie naloty, które zakończyły wojnę.
Dziś wiemy, że ta młoda kobieta w czerwonym sweterku, białej spódniczce i podkolanówkach wyglądała jak schludna gospodyni domowa, gdyby nie ta pętla na szyi - nazywała się Ferida Osmanović. Postradała zmysły, gdy Serbowie zabrali pod Potočarami jej męża; dokładne okoliczności jej śmierci nie są znane. Ale jakie to szczęście, że Karenna Gore zobaczyła jej zdjęcie w gazecie i zaczęła zamęczać swego ojca pytaniami, a on z kolei zadał jej pytania swojemu szefowi. Gdyby nie to, te samoloty, które mogły wystartować i 5 lipca, i dowolnego dnia wcześniej w ciągu trzech lat wojny, może by i nie wystartowały tego 30 sierpnia.
Z książki Ostateczne rozwiązania.
#historia #serbia #bosnia

