Pam pam pam pam pam pam pam... Tu tu tu... tu.. tu.. tu...
Chłop to jest jednak spierdoloną wersją Rockiego Balboa... Dziś boleśnie został obity na treningu ehhhh...
Najpierw założył kask i został od razu ochrzczony przez sebkariat ksywką "Czołgista" (nawet mi się spodobało, śmiechu warte!), a potem w sparingu pierwszy cios powędrował prosto na chłopski nos powodują że krew zaczęła z niego kapać ehhh... Potem na mym łbie, a właściwie na uchu wylądował mocny sierp i przed oczami zobaczyłem coś w rodzaju zielonej siatki która ustapiła po ok. 20 sekundach. Jakoś tam dreptałem przez resztę sparingu z dość okuratnym chłopem (bo widział że może mnie srodze sprać a tego nie robił). Były tam jakieś inne ciosy, ale wiadomo, liczą się tylko te mocne, bo innych się nawet nie pamięta. Potem był koniec rundy i ruszyłem odpocząć, nie mając zamiaru walczyć dalej.
Nie dane mi było jednak odpocząć.
Trener postawił mnie do następnego sparingu z taką j0lką (choć bardziej taki seba płci żeńskiej) z którą nie wiedziałem co robić i tylko tańcowałem robiąc uniki i delikatne puknięcia co aby bezcennej p0lki nie uszkodzić (nie miała ochraniacza na zęby).
Plusy dzisiejszego treningu:
-brak siniaków, krwiaków
-założyłem kask to już mnie dwa razy nie wyśmieją
-kolega mnie pochwalił że mądrze robię nosząc kask
Minusy:
- okazanie białorycerskiej postawy, choć nie wiem jak powinien zachować się prawdziwy chłop boży w takiej sytuacji, bo to żadna sztuka bić słabszego
Ogólnie po paru miesiącach treningów dalej jestem jednym z najsłabszych w "gymie" (nie fizycznie ale w sparingu), ale przynajmniej dobrze się bawie XD
Co do sytuacji kobiet w sportach walki (przynajmniej w mojej okolicy) to na pewno nie ma tam tak powszechnego spermiarstwa jak na siłowniach, dziewczyny występują dość rzadko i są to raczej damskie odmiany sebiksów.
#przegryw #chlopskiboks