#deathmetal

9
224
Na dobranoc leci sobie album Obscura grupy Gorguts. Niesamowicie odegramy death metal, te psychopatyczne riffy choćby w Nostalgia to coś, co przy każdym odsłuchu mnie niszczy. Płyta mocno popieprzona, porypana, ale też niesamowicie hipnotyczna.

https://youtu.be/jnV62xxrL_A

#metal #deathmetal #gorguts #muzyka
lubiespac

o panie az mnie głowa rozbolała ale każdy se słucha czego lubi

Samhainn

No niełatwa to płyta, jest bardzo złożona i trudna z początku do przyswojenia

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Początek lat dziewięćdziesiątych obfitował w wysyp genialnych albumów w różnorakich podgatunkach muzyki metalowej. Rozkwit przeżywała scena choćby death metalowa, a wydany 1 sierpnia 1990 roku przez amerykańską grupę Nocturnus debiutancki krążek The Key był na to jednym z dowodów. Zawierał on niecałe 49 minut wysokiej jakości death metalu, pełen mocarnych riffów, znakomitych solówek oraz kreujących odjazdowy, kosmiczny klimat partii klawiszowych. Dorzućmy do tego nieokrzesane wokale Mike'a Browninga i nawałnice, jakie serwuje, siedząc za zestawem perkusyjnymi. W rezultacie dostajemy pieprzony monolit, który do dnia dzisiejszego ścina z nóg, a na dodatek jest jednym z najciekawszych albumów w gatunku. Warto posłuchać, bo to jedyne w swoim rodzaju połączenie melodyjności i brutalności.

https://youtu.be/DDNy6MuqrMQ

#muzyka #metal #deathmetal #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować

Dwa mocne strzały w kategorii death metal, które pewnie znajdą się w moim osobistym zestawieniu najlepszych płyt tego roku.

  1. Deiquisitor - Apotheosis

Spodobała mi się ta pozycja ze względu na taki chłodny klimat emanujący z niej. Ponadto same utwory od strony aranżacyjnej stoją na wysokim poziomie i są różnorodne - zespół potrafi zarówno zasuwać ile fabryka dała, ale też zwolnić i wgnieść słuchacza w ziemię. Niby nic nowego, ale wolę takie granie niż jakieś cuda na kiju i eksperymentowanie na siłę.

  1. Purtenance - The Rot Within Us 

Wspomniana już na tym serwisie fińska załoga, autorzy kultowego Member of Immortal Damnation. Najnowsza propozycja od nich również nie zawodzi, może dlatego, że czuć na tej płycie taki oldskul? I nie jest to taki pretensjonalny i wymuszony oldskul, jak to bywa w przypadku kapel chcących brzmieć na siłę jak Morbid Angel w 1989. Surowa produkcja The Rot Within Us nadaje takiego bezpośredniego wymiaru, niemniej warto zwrócić uwagę też na wokale, które niekiedy przypominają nawet Van Drunena z Asphyx.

https://www.youtube.com/watch?v=wTb_ZOM5gkI
https://www.youtube.com/watch?v=P0obA2Q438I

#muzyka #metal #deathmetal
16 lipca 1991 roku ukazał się debiutancki krążek deathmetalowego komanda z USA Immolation zatytułowany Dawn of Possession. Album ten to dzisiaj żelazna klasyka gatunku, który zawierał już zdecydowaną większość elementów, z jakimi kojarzony jest ten zespół. Mamy tu więc ciężkie riffy grane na niskostrojonych gitarach, które nierzadko przełamywane są sprzężeniami mogącymi nasuwać skojarzenia nawet ze sludge metalem. Growle Rossa Dolana, który czerpał nieco ze spuścizny Davida Vincenta z Morbid Angel, są stosunkowo "czytelne", połamane solówki Roba Vigny czy wreszcie zwarte, mroczne brzmienie to kolejne istotne elementy w omawianej układance. Jeśli do tego dodamy różnorodne kompozycje, to w rezultacie dostajemy mocarną pozycję, która wciąga swoim mrocznym, oślizgłym klimatem. Co ciekawe, album początkowo przeszedł nieco bez echa, a swój status grupa wykrystalizowała dopiero w momencie, gdy skończyła się faza na metal śmierci. Immolation zaś miał niebagatelny wpływ na jego odrodzenie.

https://www.youtube.com/watch?v=FrUqZhMHYAM

#muzyka #metal #deathmetal #tegodniawmetalu

Zaloguj się aby komentować

12 lipiec 1994. Pochodząca z Finlandii death metalowa załoga Amorphis wydaje swój drugi album zatytułowany Tales From The Thousand Lakes. Przyniósł on spore zmiany w twórczości ansamblu, wytyczając nową ścieżkę, którą muzycy będą dalej podążać. Zamiast standardowego wyziewu utrzymane w stylistyce death metalowej otrzymaliśmy kompozycje inspirowane nieco Paradise Lost z okresu Gothic - mamy więc tu sporo melodyjnych zagrywek, bardziej chwytliwe partie solowe i klawiszowe pasaże nowego członka zespołu Kaspera Martensona. Jednak nie jest to też zrzynka ze wspomnianego zespołu Nicka Holmesa. Zainkorporowano bowiem do utworów elementy fińskiego folkloru, co w połączeniu z lirykami inspirowanymi tamtejszym narodowym eposem „Kalevala” skutecznie kreował ten specyficzny skandynawski klimat. Warte odnotowania są także pojawiające się w kilku kompozycjach czyste, zaciągające partie wokalne Ville Toumiego.
Tym samym drugi studyjny album Amorphis stał się pozycją ważną dla melodyjnego odłamu death metalu, stając się ważnym także dla samej fińskiej sceny metalowej.

https://www.youtube.com/watch?v=d8o3oAt9Db8

#metal #deathmetal #tegodniawmetalu #muzyka

Zaloguj się aby komentować

5 lipca 1995 roku ukazał się drugi album death metalowego komanda z Polski Vader zatytułowany De Profundis. Była to płyta, która znacznie przyczyniła się do zwiększenia renomy ekipy Piotra Wiwczarka, a zdaniem wielu to także najlepsza pozycja w jego dorobku. Nic dziwnego, bo Vader na De Proundis zaproponował porywający death metal, pełen ostrych rifów i niesamowitych partii perkusyjnych Docenta. Niemal każdy utwór to pocisk śmiertelnego rażenia, szczególnie warto wyróżnić niespełna dwuminutowy An Act of Darkness, który po prostu urywa głowy natężeniem agresji.

https://youtu.be/NWUnuo8D0sE

#metal #muzyka #deathmetal #tegodniawmetalu #dobreipolskie

Zaloguj się aby komentować