Zostałem wczoraj zaatakowany przez dwójkę dzieciaków i odpowiedziałem na około 2000 pytań o #motocykle. Od "dlaczego to jest zielone" przez "a gdzie ma hamulec" i "a jaki kolor miał ten co wygrał wyścig" po "a dlaczego nie kupił pan szybszego?". Niektóre pytania mnie pokonały
Jak na stacji benzynowej podchmielony Sebek czy Karyna zaczynają wywody o tym, że szwagier miał motór i umar, to uciekam zanim się rozkręcą. A z takimi to sama przyjemność. Chociaż i tak skończą na hulajnogach.