Znalazłam chwilę, aby zrobić statystyki - podsumowanie roku z podziałem na miesiące.
Na pierwszym wykresie pokazane jest zużycie prądu, z podziałem na prąd pobrany z sieci i prąd z własnej fotowoltaiki.
Na drugim wykresie widać, co składało się na zużycie w poszczególnych miesiącach.

W nowoczesnym domu sezon grzewczy udało się skrócić do 6 miesięcy, utrzymując w domu temperaturę +24 stopnie. Na ogrzewanie, wentylację oraz grzanie ciepłej wody poszło mniej prądu, niż na zwykły domowy użytek - gotowanie, pieczenie, pranie, sprzęty domowe i oświetlenie.

#dompasywny #fotowoltaika
eb050fd1-c3b0-44fe-bcdc-165665f9b9e6
MarianoaItaliano

Panie, 24 stopnie? Tożto sauna, w gaciach samych bym musiał latać

GazelkaFarelka

@MarianoaItaliano Zdarza nam się, nie powiem, zwłaszcza dzieciakom

Piechur

Biorąc pod uwagę koszt instalacji fotowoltaiki, konserwacji etc., a oszczędności wynikającej z wygenerowanej przez niej energii - kiedy wychodzi się na plus przy tej inwestycji? Jak to wygląda w Twoim przypadku? Pytam z czystej ciekawości.

GazelkaFarelka

@Piechur Instalacja założona w 2020 roku, zwróciła się już w tym roku. Umowa na prosumenta na starych warunkach jest do 2035 roku, na 15 lat. Potem przejdziemy na warunki takie, jakie będą wtedy dostępne.


Koszty konserwacji i utrzymania - zero. Leży sobie i nic się z nią nie robi. Dochód pasywny.

Piechur

@GazelkaFarelka Dzięki za odpowiedź. Czyli z tego co piszesz fotowoltaika zwyczajnie się opłaca - oczywiście zakładając, że teren, w którym się ją stawia, jest odpowiednio nasłoneczniony.

GazelkaFarelka

@Piechur Opłacała się zajebiście kiedy zakładaliśmy, jeszcze "na starych warunkach".

Te warunki były tak dobre, że je po jakimś czasie zmienili, bo były za drobre i ludzie masowo lawinowo zakładali panele.


Co zabawne wtedy wielu bredziło "że to nie działa, w naszym klimacie się nigdy nie zwróci"...

Ci sami bredzą teraz "że może się opłacała, ale na starych warunkach, teraz to się nie opłaca"...


Co do opłacalności teraz dla gospodarstw domowych?

Nie liczyłam. Warunki zmieniły się na gorsze, z drugiej strony podrożał też prąd.


Jeśli chodzi o firmy, to nadal jest to bardzo opłacalne, bo po pierwsze firmy pracują w godzinach jak świeci słońce (8-16), po drugie mają droższy prąd. Są firmy, które są w stanie tak zaplanować procesy produkcyjne, aby korzystać z własnego prądu na bieżąco, a pobierać z sieci tylko wtedy, jak dzień jest pochmurny.

wykopany

Powinni pokazywać pierwszy wykres wszystkim, którzy myślą że OZE w Polsce to jest 100% alternatywa dla węgla lub atomu.

GazelkaFarelka

@wykopany OZE to nie tylko słońce. To skrót na wszystkie odnawialne źródła energii.


Poza tym nikt - oprócz tych co dyskutują ze zrobionymi przez siebie samemu chochołami - nie twierdzi, że energia słoneczna ma zastąpić elektrownie. Wyobraź sobie, że każdy wie, że słońce nie świeci w nocy. Fotowoltaika ma obniżyć częściowo pobór i koszty oraz wspierać elektrownie cieplne w lecie, które w czasie upałów i suszy mają problemy.


Pewnie tego nie pamiętasz ale jeszcze z 10 lat temu co roku mieliśmy ograniczanie poboru mocy dla fabryk i groźby blackoutów w sierpniu.

wykopany

@GazelkaFarelka wiem że OZE to nie tylko energia słoneczna. Mamy też farmy wiatrowe (nie ma wiatru, nie ma prądu), elektrownie wodne (ile mamy w Polsce rzek gdzie można postawic tamę, aby wykorzystać energię kinetyczna wody?), mamy też pompy ciepła ale z tego prądu nie zrobisz.


Pisałem o ludziach którzy mają skrajne poglądy dot zastąpienia węgla lub atomu energia z OZE w całości, ponieważ "węgiel jest zły a atom niebezpieczny".

GazelkaFarelka

@wykopany Nie spotkałam osobiście ani jednego takiego człowieka. Wszyscy zgadzają się, że jest potrzebna podstawa - atom - natomiast OZE w miksie służy do produkcji dużych ilości taniej odnawialnej energii. Zapotrzebowanie nie jest liniowe, zarówno ludzie jak i część firm produkcyjnych jest w stanie tak ustawić procesy produkcyjne, aby obniżyć koszty produkcji produkując w czasie, kiedy energia jest bardzo tania.


Elektrownie wodne są szczytowo-pompowe czyli de facto są magazynami energii. Jak więc jak jest nadmiar taniej energii w sieci, to kupują ją i pompują wodę pod górę, a kiedy jest prąd drogi, w godzinach szczytu zapotrzebowania, to odsprzedają.


Jeszcze chwila i stanieją i staną się popularne małe magazyny energii. W perspektywie paru lat pojawią się dla użytkowników dynamiczne taryfy (będziesz płacił za prąd tyle, ile kosztuje w danej godzinie). Od połowy tego roku ci, którzy są na nowych zasadach instalacji fotowoltaicznych, będą sprzedawać do sieci prąd po cenie godzinowej. NIc nie stoi na przeszkodzie, żebyś dołożył wtedy mały magazyn energii (np. 10 kWh) i sprzedawał do sieci prąd dopiero wieczorem, w godzinie szczytu, jak jest drogi - zamiast w dzień, jak jest za grosze, albo wykorzystywać go na własne potrzebt wieczorem.


Magazyn 10 kWh jest osiągalny cenowo dla zwykłego człowieka. Zakładając że 100 tys. gospodarstw domowych go założy, będziesz miał 1 GWh magazynu energii w sieci całkowicie za darmo, sfinansowanego z prywatnych kieszeni. I to bez konieczności przeprowadzania żadnych zmian w prawie czy energetyce.


Na ten moment nie jest to jeszcze opłacalne moim zdaniem, ale to kwestia kilku lat, jak będziemy tak robić.

Zaloguj się aby komentować