Znajomy opowiadał mi ostatnio, jak kupował nowy motorek.
Wielki chłop z niego, więc męczył się na posiadanym małym V-Stromie. Wyszukał sobie używanego dużego V-Stroma, stan bdb, podniesiona kierownica, przebieg ok. Sam go nie oglądał, ale wysłał płatnego inspektora, by sprawdził stan. Inspektor pobłogosławił, więc pojechał, uścisnął dłoń sprzedającemu i wyjechał od niego nowym używanym cudeńkiem.
Standardowo, jeszcze tego samego dnia rundka po Warszawie, wycieczka na Kampinos, a pod wieczór do znajomego mechanika, żeby wymienić olej, płyny i tak dalej, wiadomo.
Mechanik bierze się do roboty, szarpie za kierownicę, by postawić sprzęt na podnośnik i... kierownica została mu w rękach. Okazało się, że poprzedni właściciel podnosząc kierownicę użył oryginalnych śrub, które teraz łapały może na 4 milimetry
Tak więc uważajcie, co tam wiosną będziecie kupować, bo są na tym świecie rzeczy, które się filozofom nie śniły
#motocykle #motoryzacja