Zmyć zapach mojego miejsca pracy. To codzienny rytuał. Moje miejsce pracy procz CI obejmujacego czcionki, kroje, kolory ma tez zapisany zapach. Wracasz do domu, w prywatnych ciuchach ktore niby miec z nim kontaktu nie powinny a jednak, ciagle go czujesz. Przez co wracasz na chate a mozg dalej mysli ze jestes w pracy. Powalone. Juz nie wiem od kiedy ten rytual mam ale... (Dobra wiem XD) Wchodzac do pracy moment zmiany mindsetu to ten gdy zakladam krawat. A faktyczny powrot do domu to moment gdy goraca woda zmywam z siebie resztki tego zapachu. I yak dzien w dzien. Nawet sasiadka sie skarzyla ze biore pozno prysznic. Ale no co, nie usne czujac ten zapach. Jestem inny. Nie mam wechu zbyt czulego.
A teraz swiezutki i pachnacy czekam na moja kolezanke, ona napije sie winka, ja soczku i tak minie kolejny niedzielny wieczor. W sumie to ja jutro mam niedziele. XD
Bla bla bla, #cybulionjestinny
Pozdrawiam mojom EX! Wiem że z zapartym tchem czytasz te moje bezsensowne wypociny :) za dobrze cie znam. Moze ujawnisz sie z jakiego konta nadajesz? ;>
