Kurcze, lepiej wyszedł, niż się spodziewałem. Duży, bardzo płaski, leży idealnie. Pasek chińczyk, koronka do zmiany.


@6502 widzisz, za czasów PRL w Polsce były jako tako dostępne bodajże Delbany i Atlantiki ze szwajcarów, i to już było COŚ. Bo zachodnie, bo szwajcarskie (a tak naprawdę, to była taka całkiem średnia półka, bez szału). Do wyboru była NRD-owska Ruhla, i to już było dno. Jako populares do codziennego użytku były zegarki radzieckie, różne, lepsze i gorsze, tańsze i droższe, w zależności od okresu. Ale jak ruskie, to wiadomo: szajs, bo wszystko, co ruskie to szajs - ot, taka niezbyt dobra sława, która pokutuje do dziś. Prawda jest taka, że im późniejsze wykonanie, tym było uboższe i gorsze, tzn. np. te z lat 60 były świetne, a te z lat 90 już nie. Konstrukcyjnie były dobre i staram się to przybliżać w moich wpisach. Takiego majstra od "zabieraj mi ten ruski szmelc" zawsze można zapytać, skąd takie zdanie, konkretnie niech powie, a nie tylko że "szmelc", ale najlepiej po prostu omijać.
@t0mek Tamtego omijam z daleka, burak i tyle. Znalazłem jeden zakład, który prowadzi syn z ojcem. Syn mi ponaprawiał wszystkie zegarki, ojciec odmówił przyjęcia Pobiedy, ale przynajmniej kulturalnie. Chciałbym ją kiedyś doprowadzić do w miarę dobrego stanu. Jakiś czas ją nosiłem i bardzo mi się podoba, ale powraca problem z nakręcaniem.
Zaloguj się aby komentować