Zdrastwujtie! Здравствуйте (dla tych, ktorzy wola w przepieknym jezyku hordy i plugastwa)
Dzis mam dla Was ciekawa historie milosna, o pieknej rosyjskiej duszy, pelna wznioslych uczuc. I do tego swieza: z wczoraj! Jest bohater wojenny, jest ukochana zona - no same cudowne smaczki ze wschodu - zapraszam do czytania tego, co wyplul deepl:
"Nie potrzebuję go w takim stanie": żona porzuciła okaleczonego uczestnika operacji specjalnych w Swierdłowsku. Wideo Sparaliżowany uczestnik operacji specjalnej z Jekaterynburga został porzucony przez żonę
Mieszkaniec Swierdłowska Aleksander Wołkow został ciężko ranny w strefie rosyjskiej operacji specjalnej w Ukrainie. Zobaczywszy go - sparaliżowanego - w szpitalu, jego żona ogłosiła separację, zabrała dzieci i wyprowadziła się. Jak weteran poradził sobie ze zdradą - w materiale URA.RU.
Alexander urodził się w malowniczej wiosce Shchelkun. Po ukończeniu dziewięciu klas poszedł do pracy. Aleksander służył w wojsku w Kraju Stawropolskim i w 102. rosyjskiej bazie wojskowej w Gyumri (Armenia). Po powrocie pracował jako kierowca ciągnika, magazynier i operator wózka widłowego. W tym czasie mężczyzna był już w szczęśliwym związku i wychowywał dwójkę dzieci - syna Timofeya i córkę Sofię.
We wrześniu 2022 r. Aleksander został częściowo zmobilizowany. Najpierw został wysłany na szkolenie do Jekaterynburga, następnie do Biełgorodu, a stamtąd do DNR. Jednostka Aleksandra wykonywała zadania między Swatowem a Kupiańskiem. Po sześciu miesiącach wziął urlop, odwiedził dom, a po powrocie do strefy walk zdecydował się podpisać kontrakt z Ministerstwem Obrony. Alexander został przydzielony do brygady w Samarze. "Swój wybór wytłumaczyłem krewnym tym, że przyzwyczaiłem się do służby, do odpowiedzialności za swoich towarzyszy i do pewnego rytmu życia, który stał się częścią mnie" - powiedział mężczyzna portalowi URA.RU (cytaty w dalszej części tekstu należą do niego).
22 lipca 2023 r. Alexander został ranny w wyniku wybuchu miny. Został pilnie przewieziony do szpitala w Biełgorodzie, a po operacji przetransportowano go do Moskwy. Aleksander nie został jednak przyjęty do głównego wojskowego szpitala klinicznego imienia Burdenki ze względu na swój poważny stan. Żołnierz trafił do Petersburga, gdzie na oddziale neurochirurgii jego głowa była składana kawałek po kawałku.
Alexander przeszedł dalsze leczenie w stolicy Uralu. "Z powodu urazu po prawej stronie głowy, gdzie brakowało części czaszki, i drzazgi w mózgu, powstał krwiak. Doprowadziło to do nagromadzenia się płynu wewnątrz czaszki. Chirurdzy z Jekaterynburga zainstalowali dren, aby odprowadzić płyn do jelit, i poczułem się lepiej. Następnie w 354. szpitalu wojskowym wszczepiono mi tytanową płytkę, aby przywrócić integralność mojej czaszki.
Alexander z niecierpliwością przygotowywał się do wypisu, wyobrażając sobie ciepłe spotkanie z żoną i dziećmi. Wydawało mu się jednak dziwne, że w szpitalu odwiedziła go tylko matka. "Okazało się, że kiedy byłem w śpiączce w Petersburgu, moja żona przyleciała do szpitala i kiedy mnie zobaczyła, powiedziała do lekarzy: "Nie potrzebuję go w takim stanie!" i wyszła. Poddała się. Lekarze postanowili mi o tym nie mówić, aby mój stan się nie pogorszył.
"Później, już w Jekaterynburgu, moja matka poinformowała mnie, że moja żona zabrała dzieci, poznała innego mężczyznę i zamierza za niego wyjść. Trudno opisać, jak się wtedy czułem. Czasami myślałem nawet o samobójstwie, ale powstrzymywała mnie myśl o moich dzieciach. Postawiłem sobie cel - osobiście zaprowadzić mojego syna Timosha do pierwszej klasy. Z czasem moja niechęć do żony zniknęła. Nie ingeruje w moją komunikację z dziećmi i jestem jej za to wdzięczny.
Początkowo przewidywano, że Alexander będzie całkowicie niepełnosprawny z powodu poważnego uszkodzenia mózgu. Jednak dzięki wytrwałości i intensywnej pracy w Klinice Rehabilitacji dr Volkovej w Jekaterynburgu poczynił znaczne postępy. Teraz Alexander korzysta z wózka inwalidzkiego, może wstać i przejść do 30 metrów z podparciem.
"Od lata 2023 r. do listopada 2024 r. facet nie chodził ani nawet nie siedział. Tylko leżał. Kiedy Sasha trafił do nas na rehabilitację, zaczął stawiać pierwsze kroki. Teraz, podczas drugiej hospitalizacji, pokonuje do 27 metrów na raz, schodzi na parter i z powrotem. A wszystko to bez marudzenia, przeklinania, przeklinania, przeklinania. To dzieje się cały czas. Słyszymy różne rzeczy. Dzieciak walczy o swoją przyszłość. Obiecałam mu, że na pewno skierujemy go na dobrą drogę. Będzie dziewczyna i praca", powiedziała URA.RU Irina Volkova, neurolog z centrum medycznego (ona i zawodnik są imiennikami).
i gratis komentarz (dluzszy niz "oby sie udalo") czytelniczki "Swietlany":
To smutna statystyka, że niegdyś kochające żony stają się kupieckimi zdrajczyniami. Najpierw wydają pieniądze z kart zawodników, żyją dla własnej przyjemności, nie myśląc o tym, skąd mają te pieniądze, a potem uciekają jak szczury ze statku. Nie piszę bez powodu, znam wiele takich przypadków jak ta historia. Matka zawsze będzie przy tobie bez względu na pieniądze. Bohater SVO powinien jak najszybciej wrócić do zdrowia, oby na swojej drodze życia spotkał kochającą i kochaną kobietę.
#wojna #rosja




