Zbliża się jeden moich ulubionych dni z punktu widzenia elegancji i koegzystencji w pracowniczym ekosystemie. To już jutro w firmach zostaną zafundowane pączki. I jak co roku, wygłodniałe bestie wparują niczym taran do kuchni, by być tymi pierwszymi i napakować się po korek.


Na nic ogłoszenia dyrekcji, że należy poszanować wspólnotę wszakże kupiono pączków tak, by było ich 1.5 lub 2 na jednego pracownika. Dopóki nie grożą za to dyscyplinarne konsekwencje, walka toczyć się będzie o każdy okruszek. Najzwinniejsi wojownicy będą wychodzić z talerzami, na których utworzą kopiec z cukierniczych wypieków. I zuchwale będą na ustach nieść hasła "bo ja nie wiedziałem ile można", "nie było napisane", "obok mnie nikt nie siedzi, więc jem za niego" oraz "bo ja wziąłem po jednym smaku z każdego". Mijać będą smutnych przegrańców, którzy przypięci kajdanami słuchawek do laptopów nie zdążyli na czas zabezpieczyć sobie słodkiego pączusia. Bo akurat siedzieli na callu, którego im ktoś okrutnie wrzucił wtedy, kiedy miała miejsce dostawa z cukierni. Z triumfem wypisanym na twarzy zdobywcy ustawią upolowane słodkości na swym biurku, by do końca dnia konsumować zwycięstwo. Poszczą dzień wcześniej, aby jutro móc przyjąć dziesięciokrotnie powiększoną dawkę węglowodanów.


Karierowy wyścig szczurów jest tylko niewinną zabawą w porównaniu do rywalizacji o pączki. Tu nie ma litości oraz współpracy. Każdy sobie, jak najszybciej i jak najwięcej.


Nie minie kwadrans a biurowa kuchnia będzie przypominało pobojowisko. Porozwierane, puste pudła, na których pozostaną jedynie tłuste plamy. Podłoga i blaty przyozdobione okruchami, lukrem i kawałkami pomarańczy, przypominać będą arcydzieła Jacksona Pollocka. Co rusz przybędzie spóźniony ochotnik, wiedziony nadzieją, że jeszcze znajdzie jakiegoś pączusia. Muśnie tekturowe wieka, lecz nie znajdzie tam nic poza rozczarowaniem. Zrezygnowany, naleje sobie jedynie herbaty i odejdzie smutny, ale może i trochę szczęśliwy, bo pod względem zdrowotnym, to on jest dzisiaj zwycięzcą.


#korposwiat

a4a5d20a-40e9-4d1f-b872-6cac465b3306

Komentarze (6)

Spleen

Epilog:


To są te same osoby, co szydzą sobie ze staruszków walczących w markecie o schab lub karpia w promocji. Czują się lepsi, inteligentniejsi, bardziej na poziomie. Lecz postawieni przed pączkiem, uwalniają taką samą bestię drzemiącą gdzieś w środku każdego z nas.

wonsz

ale może i trochę szczęśliwy, bo pod względem zdrowotnym, to on jest dzisiaj zwycięzcą

@Spleen z jednej strony bez przesady, bo jak na codzień masz zbilansowaną dietę to jeden dzień upuszczania z wentyla moż być zbawienny...z drugiej dzisiaj w lidlu były jakieś po⁎⁎⁎⁎ne pączkowe wariacje typu czarne pączki z białym kremem, z mascarpone, z lemon curdem, no cuda wianki, do tego jeszcze donaty w wielu wariantach - kupiłem wszystkiego po jednym, będziemy każdy dzielić na 4 części, przegonię dzieciaki cały dzień na pączkach i wieczorem zapytam jak się czują. spodziewam się jakieś refleksji od bolących brzuchów

owczareknietrzymryjski

@Spleen jeszcze osobne korytko z pączkami bezglutenowymi i wegańskimi. Specjalnie podpisane tak żeby czasem się nie pomylić. A i tak ktoś dla kogo nie były przeznaczone te słodkości weźmie sobie jednego albo 5. Potem będzie wiadomość na ogólnym korpo teamso czacie, że nie starczyło dla wszystkich naszych wegan i osób z celiakią po pączku. Macie teraz wszyscy się wstydzić i to nie tylko z przejedzenia. Nawet wy którzy to czytają na home office. Macie lukier na rękach.

aerthevist

@Spleen a na koniec okaże się ze paczki były nadziane miłością

eef4b9ea-9a78-4fcd-a498-9844bc413c02
Iknifeburncat

@aerthevist ćwikłą #pdk

Zaloguj się aby komentować