Zawsze gdzieś w tle, czyli Stoner LMG

Zawsze gdzieś w tle, czyli Stoner LMG

hejto.pl
Jak już wiecie z poprzednich wpisów (a jeżeli nie, to dowiadujecie się tego właśnie teraz) Eugene Stoner to obok Michaiła Kałasznikowa drugi największy geniusz świata broni, który odpowiedzialny jest za istny fenomen jakim z biegiem czasu stała się platforma AR-15. Oczywiście Stoner nie był wykonawcą jednego hitu i nie podzielił losów zespołu Rotary, bo stworzył także starszego i większego brata wspomnianego AR-15, czyli zasilany nabojem 7,62x51 karabin AR-10.

To nie jest zespół Rotary.


A to jest Armalite AR-10.

Mało tego, kilkadziesiąt lat później Stoner dopracował AR-10 do niemal istnej, mechanicznej perfekcji w postaci karabinu wyborowego Knight's Armament SR-25.

Mocno dopakowane Knight's Armament SR-25E2 APC. Cena za sam karabin? Skromne 30 tysięcy złotych w jednej z najtańszych wersji, ale za tą cenę dostajecie jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy karabin wyborowy na rynku.

I widzisz drogi czytelniku, nawet jeśli coś Ci w życiu nie wyjdzie, nawet gdy wydaje się, że właśnie sufit spierdolił Ci się na głowę to nie przejmuj się, albo przejmuj się tym trochę mniej, bo musisz wiedzieć, że nawet takiemu genialnemu Stonerowi nie wszystko wychodziło. Bohater tego wpisu to broń niezwykle nowatorska oraz rewolucyjna a mimo to nieszczególnie rozpoznawalna. A już na pewno nie tak bardzo, jak mogłaby być.
To znaczy wiecie, mimo tej porażki Stoner osiągnął ogromny sukces, bo jego obie we wstępie wymienione konstrukcje zostały zaadaptowane przez kilkanaście armii świata i stały się wielkim sukcesem, ale no... eee... no dobra, może to nie było najszczęśliwsze porównanie, ale wiecie... Nie wiem jak komukolwiek miałoby to pomóc, chciałem dobrze, przepraszam.
Dziś o karabinach Stoner 63, KAC LMG oraz KAC LAMG.

Eve Of Destruction

Po odejściu z firmy Armalite głównym zajęciem Eugene stało się dopracowywanie karabinu AR-15 z firmą Colt.

Pierwszy model AR-15 po nabyciu praw do broni przez firmę Colt nazywał się "Colt Armalite AR15 Model 01". Początkowo polimerowe elementy malowane były w taki właśnie zielony kolor ale szybko z tego pomysłu zrezygnowano.

Problem w tym, że karabin był już niemal gotowy a wprowadzanie poprawek (nawet tych większych) nie było aż tak pracochłonne jak mogłoby się wydawać, że będzie więc Stoner trochę się nudził.
I gdy wiele osób w podobnej sytuacji dziękowało by niebiosom, potworowi spaghetti, ja-ro-sła-wowi czy komukolwiek w kogo wierzą za te cudowne okoliczności dające możliwość płatnego opierdalania się, Stonerowi po głowie od pewnego czasu tłukł się koncept bardzo modułowej broni, której główną, stałą bazą była by komora zamkowa a elementy takie jak zespół spustowy, sam system działania (zależnie od konwersji broń mogła strzelać z zamka otwartego lub zamkniętego) czy gniazdo magazynka byłyby stosunkowo łatwo wymiennymi elementami, które pozwoliłyby z karabinu szturmowego zamienić go w karabin maszynowy zasilany taśmowo, krótki karabinek czy karabin maszynowy montowany na pojazdach.
Wiecie, tak uwielbiany przez amerykanów koncept "wszystko w jednym", z tym małym wyjątkiem, że pomysł Stonera nie był kompletnie do dupy.

Tak jak OICW, który był... No do dupy.

Tak powstał projekt zasilanego nabojem 7,62x51 NATO karabinu Stoner M69W. Skąd taka nazwa? Być może wcale was to nie zastanawia ale i tak opowiem, bo to śmieszna historia. Ano stąd, że jeżeli staniecie teraz przed monitorem lub telefonem na głowie (mam szczerą nadzieję, że przynajmniej jedna czytająca osoba to na serio zrobi), to zauważycie, że "M69W" do góry... Eee, do "góry nogami" to nadal "M69W". W obie strony skrót ten wygląda tak samo. Nazwa miała nawiązywać do modułowości broni, która mogła być zasilana od dołu (z magazynków pudełkowych) ale i od góry (z taśmy amunicyjnej). Śmiesznie, no nie?

Tutaj pomoc dla osób którym nie chce się stawać na głowie. Mimo wszystko, gorąco was do tego zachęcam, ale nie biorę odpowiedzialności za możliwe odniesione obrażenia.

Ale dobry pomysł to zaledwie połowa sukcesu dlatego Stoner uderzył do Howarda Carsona z firmy Cadillac Gage aby poprosić o pomoc w zrealizowaniu jego wizji.

Warto wspomnieć, że Carson zarządzał oddziałem Cadillac Gage w kalifornijskim mieście Costa Mesa, tym samym gdzie mieściło się poprzednie miejsce pracy Stonera, firma Armalite.

Z pomocą Carsona przekonał ówczesnego prezydenta Cadillac Gage (którym był Russel Baker) o niezwykłości swojego projektu i zrobił to chyba wyjątkowo skutecznie, bo Baker dosyć szybko otworzył lokalny oddział firmy zajmujący się bronią palną i pozwolił Stonerowi działać. Ten z kolei zrekrutował swoich byłych kolegów z Armalite czyli Roberta Fremonta oraz Jamesa L. Sullivana (który jeszcze się w tej historii pojawi).
Zmian w projekcie było na tyle dużo, że przemianowano go na Stoner 62, gdzie "62" naturalnie oznaczało rok produkcji,
czyli 1998.
Dam wam teraz chwilę na zrozumienie tego co właśnie przeczytaliście.
Już? No to żartowałem, chodziło o rok 1962.

U góry w konfiguracji "Rifle", niżej "Light machine gun" a na samym dole "Medium machine gun". Przypominam, że jeszcze na tym etapie broń zasilana była nabojem 7,62x51.

W międzyczasie na popularności błyskawicznie zyskiwał nabój 5,56x45 a co za tym idzie, mocno interesować zaczęła się nim amerykańska armia. Cadillac Gage całkiem trafnie zauważyło, że przekonwertowanie projektu na wspomniany wyżej kaliber może zwiększyć zainteresowanie nową bronią i przekonali Stonera do ponownego zmodyfikowania prototypu. Tej decyzji sprzyjał również fakt, iż Eugene miał już przecież z tym nabojem do czynienia podczas prac nad AR-15.
W ten sposób, przy ponownej pomocy Fremonta i Sullivana narodził się karabin Stoner 63.

Elementy drewniane zamieniono na polimerowe pokryte gumą. Podobnie jak w wczesnych M16 powłoka polimerowych części wycierała się dosyć szybko.

Wojsko tym ambitnym projektem zainteresowało się już w marcu 1963 roku (dosłownie miesiąc po rozpoczęciu produkcji), zakupiono 25 sztuk w różnych konfiguracjach i wysłano na testy do Quantico gdzie oddano je w ręce marines. Ci nową broń polubili więc testy kontynuowano aż do 1966 roku, gdy pierwszy raz karabin w większej ilości został wysłany do dosyć mocno pochłoniętego już wojną Wietnamu, który w tamtym czasie był istnym poligonem testowym dla dziesiątek prototypowych konstrukcji.

To maleństwo na zdjęciu to Colt 607, pierwsze prototypowe podejście firmy Colt do stworzenia bardzo krótkiego karabinku na bazie M16. Wiadomo, że przynajmniej jeden egzemplarz był aktywnie używany podczas walk w Wietnamie, bo został postrzelony nabojem 7,62x39. Nabój utkwił w karabinku i w takiej kondycji wrócił do Stanów Zjednoczonych.

Niezbyt przyjemne warunki walk w dżungli oraz możliwość użycia broni na "realnych celach" a nie sprawdzanie jej wyłącznie w suchych testach dawało znacznie lepsze efekty i pomagało zrozumieć czego użytkownicy nowej broni potrzebują, na czym się skupić podczas jej rozwoju i co jeszcze można poprawić. Jakkolwiek brutalnie to nie brzmi.
Nowe karabiny Stonera otrzymali żołnierze "Kompanii L" z trzeciego batalionu marines. Wysłano im 27 modeli w konfiguracji karabinu maszynowego, 12 w krótszej konfiguracji karabinkowej, które otrzymali wyżsi stopniem oficerowie oraz 135 w konfiguracji "karabinu automatycznego" zarówno w wersji zasilanej z magazynków (wkładanych z góry, tak zwany "Stoner 63 Bren") oraz taśmy amunicyjnej.

Na pierwszym planie wersja karabinkowa, na drugim 63 jako karabin szturmowy.

Ta pierwsza wersja nieszczególnie przypadła swoim użytkownikom do gustu, z kolei ta druga, zasilana taśmowo już zdecydowanie tak, bo osiągnęła całkiem dużą popularność i zyskała przychylne opinie.
Tyle, że nie wszystko było jednak takie super, że same siłonuchy nie, chuj kurwa stan idealny, dobra lakierek nowy kurwa i Pan Paaweł no kurwaa, bo jednocześnie na jaw zaczęły wychodzić błędy i problemy broni, między innymi stopień jej skomplikowania i niemal nieustanna potrzeba utrzymywania jej w czystości czemu wilgoć Wietnamu zdecydowanie nie sprzyjała.

O częstej potrzebie czyszczenia broni boleśnie przekonali się pierwsi użytkownicy karabinów XM16E1. Na zdjęciu ulepszone M16A1, które z wilgocią i brudem radziło sobie lepiej.

You Can't Always Get What You Want

Problemy z niezawodnością oraz dosyć dziwaczne i nieszczególnie realne wymogi armii wyeliminowały Stonera 63 z kandydatury na potencjalnego następcę karabinu M14 ale wojsko w swej miłościwej litości podrzuciło Cadillac Gage listę sugerowanych zmian, które mogłyby pomóc broni stać się bardziej użyteczną, bo sam koncept był na tyle obiecujący, że armia nie chciała z niego rezygnować.
W całym tym zamieszaniu chyba najbardziej poszkodowani zostali marines, którzy byli naprawdę wściekli, bo zdążyli się już z "63" polubić i liczyli, że po odesłaniu testowych modeli w ich miejsce dostaną poprawione wersje karabinu. Niestety, taki chuj jak Batorego komin, tak się nie stało, bo wysłano im nowe karabiny XM16E1, których początki były... no... średnio udane.

Jednym z wielu problemów XM16E1 był kompletnie nieosłonięty przycisk zrzutu magazynka, przez co żołnierzom zdarzało się nieumyślnie je gubić. Poprawiono to w nowszym M16A1, które generalnie wyeliminowało większość wad swojego poprzednika.

Po uwzględnieniu sugerowanych przez armię poprawek powstała najbardziej znana wersja modułowego karabinu, czyli Stoner 63A.

Tych wersji marines już nie otrzymali.

Najważniejszymi zmianami była zmiana cylindra gazowego na taki z stali nierdzewnej (ten wcześniejszy miał problemy z korodowaniem w dużej wilgotności), dwupozycyjny selektor ognia z oddzielnym bezpiecznikiem, dodanie osłon wyrzutnika łusek oraz nieznaczne zmodyfikowanie mechanizmu podajnika taśmy amunicyjnej.
W 1967 roku ulepszonym "63" mocno zainteresowali się najlepsi komandosi na świecie, których zdecydowanie nie należy pytać co stało się z Johnem Chapmanem, którym bardzo podobał się zamysł kompaktowego karabinu zasilanego z taśmy amunicyjnej, bo dawało to duży zapas amunicji na żołnierza jednocześnie nie ograniczając jego mobilności tak drastycznie, jak działo się to w przypadku używania tak ogromnego kloca jakim było M60.

Pieszczotliwe określenie "The Pig" nie wynikało z nadzwyczajnych umiejętności karabinu w wyszukiwaniu trufli a raczej jego dosyć imponujących wymiarów i wagi.

Seals z konceptem lekkiego i krótkiego karabinu maszynowego kombinowali na własną rękę już wcześniej, bo sporą popularność zdobyły w ich oddziałach drastycznie skrócone radzieckie RPD.
Dzięki 63A nie musieli korzystać już z przejętej po wrogach broni, choć zmodyfikowane RPD przewijały się u nich praktycznie do końca wojny.

Zazwyczaj odchudzanie RPD ograniczało się do skrócenia lufy jak na tym zdjęciu, ale zdarzały się też bardziej drastyczne modyfikacje jak choćby demontaż kolby i przedniego łoża.

Komandosi często kontaktowali się z Cadillac Gage a firma na bieżąco wprowadzała sugerowane poprawki, jak choćby zamianę plastikowego, łatwego do uszkodzenia, bo wiszącego z boku broni pojemnika taśmy amunicyjnej na konkretne, stalowe 150-nabojowe magazynki bębnowe czy później znacznie ulepszone, umieszczone centralnie u spodu broni lekkie, 100-nabojowe pojemniki... ponownie plastikowe, ale tym razem z lepszego plastiku.

150-nabojowy magazynek bębnowy był chyba najpopularniejszym wyborem wśród operatorów. Co ciekawe, w użyciu znajdowały się także przerabiane magazynki z karabinów RPD. Podobieństwo widocznego na zdjęciu operatora do naszego ex-papieża zupełnie przypadkowe. Poziom jego żółtości też.

To właśnie w rękach Navy Seals karabin Stoner 63 widywany był najczęściej i mimo poziomu skomplikowania konstrukcji, ciągłej potrzeby utrzymywania broni w czystości czy generalnie potrzeby dosyć specyficznego podejścia operatorzy polubili broń do tego stopnia, że skróconą wersję "commando" zaadaptowali na swoje wyposażenie jako Mk23 Mod 0 MG. Bo akurat oni mogli to zrobić. Seals mogli wszystko.

Seals modyfikowali swoją broń na naprawdę przeróżne sposoby, widoczny na zdjęciu operator połączył taśmą... Dwa 100-nabojowe polimerowe pojemniki na amunicję.

Mimo poprawek wprowadzonych w wersji 63A sprawa jej niezawodności nadal była dosyć niejasna.
Bardzo ciekawą historią w tym temacie podzielił się Mike Platoon, operator Navy Seals działający w prowincji Kien Hoa.
29 kwietnia 1968 roku Mike wraz z swoim oddziałem płynął w dół rzeki Mekkong, jeden z operatorów, Walter Pope używał Stonera 63A z 150 nabojowym magazynkiem bębnowym.
Podczas podróży broń lufą do góry oparta była o burtę barki desantowej i wygląda na to, że w pewnym momencie karabin przewrócił się na swój lewy lub prawy bok i zaczął sam z siebie strzelać. Pierwszy o zdarzeniu dowiedział się smacznie śpiący operator Frank Toms, którego obudził sześciokrotny postrzał. Pope natychmiast rzucił się na swoją broń starając się ją przytrzymać w taki sposób, żeby nie zraniła nikogo więcej i faktycznie ta sztuka się mu udała, bo po za nim i Tomsem nikt więcej na pokładzie nie ucierpiał.

Tyle, że czyn ten Pope przypłacił życiem, bo przez swojego 63A został postrzelony 40 razy i zmarł na miejscu.
Toms przeżył i doszedł do siebie kilka tygodni później.

Warto tutaj uwzględnić, że Pope w momencie zdarzenia był od swojej broni oddalony, nie dotykał jej a broń rozpoczęła ostrzał samoistnie. Więc co się stało?

Po pierwsze, 63A w konfiguracji jako karabin maszynowy był bronią strzelającą z zamka otwartego, jak większość karabinów maszynowych zresztą, bo ten system znacznie ogranicza ryzyko wystąpienia zjawiska znanego jako "cooking off", ale to już złożony temat na zupełnie inny wpis.
Najważniejszą rzeczą o której powinniście wiedzieć jest to, iż w broni strzelającej z otwartego zamka istnieje wyższe ryzyko, że załadowana podczas upadku czy uderzenia może zwolnić zablokowany z tyłu zamek i samodzielnie wystrzelić.

Co więcej, zespół spustowy w 63A na swoim miejscu zablokowany był pinem, który siedział tam gdzie miał siedzieć tylko na wcisk i wygląda na to, że silne wibracje spowodowane pracą silnika łodzi mogły spowodować poluzowanie się i wysunięcie wspomnianego pinu. To z kolei spowodowało oddzielenie się od siebie komory zamkowej oraz modułu spustowego co sprawiło, że element zabezpieczający zamek w tylnym położeniu przesunął się w dół na tyle, że napięta sprężyna popchnęła zamek i broń rozpoczęła niekontrolowany ostrzał.

Prawdopodobnie był to ten pin.

Natychmiastowo skontaktowano się z Cadillac Gage żeby wyjaśnić całą sprawę a firma bardzo szybko rozwiązała problem wysyłając użytkownikom nowe piny zabezpieczane śrubą, co skutecznie rozwiązało problem, bo kolejnych przypadków samoistnego wystrzału już nie było.

Jakiś czas później Marines chyba nadal mocno przeżywali utratę swoich "63", bo zainteresowanie z ich strony karabinem było na tyle duże, że Cadillac Gage postanowiło przeprowadzić kolejną modyfikację broni a armia dała im na to ostatnią szansę. Tak powstał karabin nazwany XM207, który poprawił niemal wszystko co miał do poprawienia (oprócz pewnych problemów z systemem gazowym), przeszedł pomyślnie wszystkie testy i... Nie został zaadaptowany, bo niewiele później prezydent Nixon ogłosił wycofywanie się amerykańskich wojsk z Wietnamu dzięki czemu zapotrzebowanie na nowy karabin maszynowy nie było już tak... Potrzebujące. Bardzo po amerykańsku projekt XM207 został anulowany a produkcja karabinu Stoner 63A wygaszona.

Tutaj XM207 w wersji przystosowanej do montażu na pojazdach. Podstawowy XM207 wizualnie nieszczególnie różnił się od poprzedniego Stonera 63A.

Nieco później, bo w roku 1974 US Army rozpoczęła poszukiwanie nowego karabinu maszynowego mającego zastąpić średnio udaną pierwszą wersję karabinu M60 i... Eugene Stoner poprosił Cadillac Gage by nie zgłaszali Stonera 63A do konkursu, bo uznał, że jest to broń na tyle specyficzna i odmienna od tego, czego armia oczekiwała, że nie ma w konkursie szans. Nie mylił się, bo wygrało FN Minimi przyjęte na uzbrojenie jako M249 w roku 1982.

Tutaj w wersji M249E3. Zwróćcie uwagę na brak fabrycznego dwójnogu, który jest jest ciężki i dosyć niewygodny więc niektórzy żołnierze demontują go na rzecz wygodniejszych i lżejszych rozwiązań. Na zdjęciu chwyt z rozkładanym dwójnogiem GPS 02 Grip Pod.

Co jednak ciekawe, Stoner 63A pozostał na wyposażeniu Navy Seals aż do początku lat 80 a ostatnie raporty o jego użyciu pochodzą z czasu inwazji na Grenadę w roku 1983. Później Seals na uzbrojenie przyjęli wcześniej wspomniane M249 i zmodernizowane M60E3.

Wycofane ze służby 63A zniszczono. Widoczne na zdjęciu M60E3 zastąpiono później karabinem M60E4 przyjętym przez Seals na uzbrojenie jako Mk43 Mod 0.

I o ile w teorii historia Stonera 63A kończy się w tym miejscu, to nie kończy się historia romansu konstruktora z bardzo lekkim i kompaktowym karabinem maszynowym. Ale najpierw musimy zrobić małą podróż w czasie.

Love Is A Long Road

W 1971 roku Eugene Stoner widocznie nie miał zamiaru wypoczywać, bo założył firmę ARES Inc. Konstruktor nadal wierzył w swój projekt ale tym razem postanowił nieco zmienić koncept i ograniczył jego modułowość a w zamian skupił się na dopracowaniu broni wyłącznie w konfiguracji lekkiego karabinu maszynowego.
Prace zdecydowanie przyśpieszyły w szalonych latach osiemdziesiątych gdy nowo przyjęte M249 zaczęło wykazywać pewne problemy wieku dziecięcego a sytuacji nie pomagał też fakt, że broń była zwyczajnie duża i ciężka. Eugene Stoner upewnił się w przekonaniu, że da się do tematu podejść lepiej więc wraz z swoją firmą w 1986 roku zaprezentował karabin ARES LMG 1 (często nazywany Stoner 86), który mimo, że na pozór był bardzo odmienny od swojego pierwowzoru, to jednak mocno czerpał z jego najlepszych cech.

Wygląda na dosyć masywny, ale za chwilę pewnie się trochę zdziwicie.

Karabin był lekki niczym Adam Małysz i to przed zjedzeniem bułki z bananem, bo gdy niezaładowane M249 ważyło ponad 7,5 kilograma, LMG 1 ważył... 5,5 kg. Stoner bardzo mądrze podszedł do redukcji wagi, bo przykładowo w pustym miejscu komory zamkowej "zaprojektował" otwory, żeby odjąć z całości te kilkadziesiąt dodatkowych gram.

Nie dość, że zmniejszają wagę to jeszcze można tam włożyć... Nie wiem, parówki na przykład. Albo odpowiednio dobrane kawałki kiełbasy tatrzańskiej

Efekt był taki, że w swojej podstawowej wersji LMG 1 miał od M249 dłuższą lufę (550mm w LMG 1 vs 521mm w dłuższej wersji M249) a i tak ważył mniej. Co więcej, modułowość nie została z projektu kompletnie wyrzucona, bo karabin oferował wymienne gniazdo magazynków STANAG (standardowe aluminiowe magazynki używane w karabinach AR-15), które montowało się w miejscu mechanizmu podajnika taśmy amunicyjnej. Tłumacząc na ludzki, magazynek wkładało się od góry broni, podobnie jak w karabinach maszynowych Bren czy ZB-26.

Bren Mk.II uznawany jest za jeden z najlepszych karabinów maszynowych drugiej wojny światowej. I słusznie.

Stoner ponownie popisał się swoją kreatywnością, bo w przeciwieństwie do choćby wyżej wspomnianego brytyjskiego Brena gniazdo magazynka w LMG 1 umieszczone było pod lekkim kątem dzięki czemu przyrządy celownicze mogły pozostać w linii na środku broni.

Nie wiem jak wygodne było to rozwiązanie (szczególnie dla osób leworęcznych), ale sam pomysł jest bardzo interesujący.

Kolejną ciekawą rzeczą była też mocno pomniejszona pokrywa mechanizmu podajnika amunicji, bo zamiast zrobić pokrywę tak jak to się wtedy zazwyczaj robiło, czyli na długości całej komory zamkowej, w LMG 1 ta pokrywa ma długość niewiele większą niż rozmiar naboju 5,56x45.

Ten mały pierdziołek w kółku to właśnie ta pokrywa. Czy bardziej pokrywka.

Jak mniemam, w tamtym czasie rozwiązanie to służyło dalszemu odchudzeniu broni ale w przyszłości bardzo pomoże utrzymywać "zero" w celownikach optycznych, bo gdy szyna w LMG montowana jest na nieruchomym kawałku broni, w takim M249 czy M60 szyna montowana jest bezpośrednio na ruchomej, otwieranej do góry pokrywie, która ma to do siebie, że no... się rusza, co nie daje 100% gwarancji, że nasza optyka zawsze i wszędzie będzie trzymać to mitycze "zero".

Wiecie, to nie jest tak, że ta pokrywa ma jakieś olbrzymie luzy czy lata na boki przy każdym strzale, przeciwnie, jak na ruchomy element jest bardzo stabilna. Mimo wszystko, jest to ruchomy element i ryzyko utraty nastawy naszej optyki jest nieco wyższe.

Generalnie i całościowo LMG 1 był naprawdę świetnym i przemyślanym projektem, który... No nie zgadniecie, przeszedł kompletnie bez echa. Stoner liczył, że problemy M249 skłonią US Army do ponownego przeprowadzenia konkursu na karabin maszynowy ale tak się jednak nie stało.

To akurat dobrze, bo pomimo swoich dosyć tęgich wymiarów i wagi M249/Minimi to naprawdę bardzo dobry karabin maszynowy z którego wiele armii i jednostek świata korzysta do dziś. Minimi w wersji Mk3 można było zobaczyć na dosyć sławnym już powyższym zdjęciu jednego z operatorów GROM podczas wizyty Długopisa Dudy w Kijowie.

LMG 1 sprzedał się w bardzo marnym nakładzie, prawdopodobnie zainteresował jedynie jakieś prywatne agencje wojskowe czy kontraktorów, bo zupełnie nikt nie zdecydował się na oficjalną adopcje broni. Stoner przegrał, znowu. W sensie przegrał ale i wygrał, bo w podobnym czasie w amerykańskiej armii niczym w radyjko w Espero hulało nowe M16A2.

Więcej powodów do zadowolenia miał Colt ale Eugene Stoner na adopcji ulepszonej wersji karabinu jego projektu raczej też nie tracił.

The Maestro

Stoner ponownie postanowił zająć się swoim ulubionym zajęciem, czyli odchodzeniem z różnych firm, bo w 1990 opuścił założoną przez siebie firmę ARES i dołączył do Knight's Armament Company (w skrócie KAC).

Znacie taką firmę jak Balenciaga? Odniszę wrażenie, że często trollują rynek modowy i wydają jakieś gówno dla jaj a ludzie i tak są tym kompletnie zachwyceni. No to Knight's Armament nie ma z Balenciagą nic wspólnego, bo może znaczek z tym logo oznacza, że właśnie wydasz na karabin równowartość swojego auta ale otrzymasz za to broń z absolutnie topowej półki.
No chyba, że masz bardzo drogie auto, no to równowartość auta sąsiada albo nie wiem, 1/4 swojego auta.

Tam Eugene wraz z jej założycielem, Reedem Knight Jr. zajął się zapomnianym przez świat karabinem AR-10 by na początku lat dziewięćdziesiątych (nie mogłem znaleźć dokładnej daty) na świat wypuścić KAC SR-25, jeden z najlepszych karabinów wyborowych w historii, który nie dość, że nieco później został zaadaptowany przez US Army (jako Mk11 Mod 0 a później M110 w kilku wariantach) i kilkadziesiąt wszelakich jednostek świata (nasz GROM również ich używa), to przywrócił życie platformie AR-10, bo po premierze SR-25 karabiny z tej rodziny zaliczyły spory skok popularności.

Ten egzemplarz pochodzi z roku 1993, zwróćcie uwagę na stary magazynek typu "waffle". Późniejsze Mk11 Mod 0 zostało wyposażone w front z szynami RIS.

Stoner naturalnie nie zapomniał o swoim LMG, bo w późniejszym czasie ponownie grzebał nad projektem by ulepszyć go jeszcze bardziej, tym razem już ostatecznie i nieodwołalnie.
Całość doczekała się jeszcze potężniejszej liposukcji, dodano szyny montażowe RIS na górze komory zamkowej i froncie, opcjonalny adapter montażu kolb typu AR-15 (standardowo LMG miał bardzo lekką, nieregulowaną rurową kolbę z stopką na końcu), uproszczono kilka dodatkowych elementów robiąc z niego "maleństwo" (jak na karabin maszynowy) o długości 900 milimetrów i wadze... Uwaga, 4,5 kilograma.

Tutaj w konfiguracji z wspomnianym już chwytem przednim GPS 02 Grip Pod, Kolimatorem Aimpoint Comp M2 oraz kolbą LE. Warto dodać, że KAC LMG był kompatybilny z boxami na amunicję od M249, który zresztą właśnie widzicie na zdjęciu powyżej.

Powtarzam raz jeszcze, karabin maszynowy zasilany z taśmy ważył 4,5kg. Dla porównania, filet z piersi kurczaka na stronie polskisklepik.pl waży 5 kilogramów i kosztuje 34,50 Euro. Cena nie ma znaczenia, ale filet z kurczaka waży więcej niż karabin maszynowy, jesteście sobie to w stanie wyobrazić?

No dobra, to nie jest najszczęśliwsze porównanie, bo idąc tym tokiem myślenia od tego filetu lżejszy jest również karabinek AK czy M4, ale no nie wiem, 5 kilogramów filetu z piersi kurczaka brzmi jakoś tak imponująco.

W KAC LMG, bo tak nazywała się broń (już klasycznie, nazywano ją także Stoner 96) zrezygnowano z opcjonalnego gniazda magazynków STANAG i skrócono lufę do długości zaledwie 320mm.
W tamtym czasie M249 nadal sprawiało trochę problemów więc Stoner miał jeszcze pewne nadzieję, że LMG będzie w stanie wyprzeć z armii obecny karabin ale ponownie, tak się nie stało i ponownie, KAC LMG wzbudził jedynie nieco większe zainteresowanie niż swój poprzednik, bo znowu nikt oficjalnie nie zdecydował się na jego adopcję.
Możliwym jest, że w Iraku i Afganistanie korzystały z niego amerykańskie jednostki specjalne, ale nie ma ku temu żadnych sensownych dowodów. Jestem prawie pewny, że widziałem gdzieś zdjęcie operatora Seals z KAC LMG ale nie mogę teraz go za cholerę znaleźć więc przyjmijcie te rewelacje z dużym dystansem.

Na pocieszenie macie tu zdjęcie operatora Navy Seals korzystającego z granatnika M79, który swoje lata świetności przeżywał podczas wojny w Wietnamie. "Thumper", bo taki przydomek ów granatnik zyskał wykorzystywany jest do dziś, głównie z tego względu, że jest niewielki i ma wygodną kolbę (która często bywała obcinana, żeby jeszcze bardziej zmniejszyć jego wymiary), która pomaga w precyzyjnym celowaniu.

Out Of The Black

Trud Stonera skończon w roku 1997 gdy wielki konstruktor zmarł na raka ale KAC nie miało zamiaru porzucać jego ostatniego projektu i mimo niskiego zainteresowania modyfikowało karabin KAC LMG latami.
Zaprzestali produkcji ale co jakiś czas chwalili się wprowadzonymi zmianami jak choćby w roku 2010 gdy zaprezentowali karabin na pokazach SOFIC 2010, gdzie LMG dorobił się pakietu akcesoriów (chwyt przedni z dwójnogiem, kolimator Aimpoint T1) czy bardzo lekkich, materiałowych boxów mieszczących 100 naboi.

Boxy te bywają używane również w M249, bo są drastycznie lżejsze niż te podstawowe pudła na 200 naboi a zdarza się tak, że mniejsza waga broni i wyższa manewrowość żołnierza bywa ważniejsza niż duży zapas amunicji.

Po tym pokazie karabin znowu przeszedł w tryb Jacek Jaworek, bo wieść o nim zaginęła, tym razem na cztery lata, bo właśnie w roku 2014, na kolejnych targach SOFIC zaprezentowano ponownie zmodernizowany karabin pod nazwą KAC LMG A1.

To były jeszcze te czasy, gdy wydawało się, że system keymod to przyszłość i godny następca systemu RIS. A później przyszedł MLOK i te marzenia brutalnie podeptał i na nie nasrał, bo właśnie on stał się nowym, drugim obok RIS systemem montażowym używanym przez niemal wszystkich. Keymod dziś postrzegany jest jako przestarzały.

Inżynierowie Knight's Armament nie napracowali się zbyt mocno, bo dodano bardzo rozbudowany front w systemie keymod oraz zmieniono kolbę na nieco lżejszą, regulowaną i wygodniejszą. Produkcję wznowiono w roku 2015 i prawdopodobnie A1 pozostawał w niej przez 2 lata, bo właśnie do roku 2017 widniał na stronie Knight's Armament by później znów zapaść się pod ziemię. Jak Jacek Jaworek.

Wyobraźcie sobie jak śmiesznie by było gdyby w pewnym momencie Jaworek sam się ujawnił, bo stwierdził, że ma dosyć robienia w chuja tych nieudaczników z policji i w ogóle to jemu już się nie chce chować, elo.

Tu ciekawostka, nie wiem czy Knight's Armament dogadało się z Ubisoft, ale karabin ten był dosyć mocno promowany na wszelkich grafikach promocyjnych gry Ghost Recon: Wildlands.

Z drugiej strony, broń w grze nie posiada firmowych oznaczeń więc możliwe, że Ubisoft sam z siebie wybrał LMG A1 z uwagi na interesujący wygląd a KAC nie miało z tym nic wspólnego.

Niewiele później (chyba w 2018) światem (a przynajmniej moim) gruchnęła wiadomość, że KAC nie zamierza z LMG rezygnować i na dowód, że nie żartują pochwalili się zdjęciami i renderami 3D prototypu nowej konstrukcji. Tym razem zmian było znacznie, znacznie więcej.

Prototyp zachował jeszcze charakterystyczny dla LMG receiver z otworami, wersja produkcyjna od swojego pierwowzoru różni się już dosyć diametralnie.

Po primo, w produkcji są teraz dwie wersje karabinu, mniejsza oraz lżejsza nazwana została LAMG i zasilana jest nabojem 5,56x45. To właśnie bezpośrednia kontynuacja oraz rozwinięcie projektu LMG.

W mojej opinii to najładniejszy i najzgrabniejszy karabin maszynowy jaki istnieje. Totalnie uwielbiam ten design.

Po secundo, większa oraz cięższa nazywa się AMG i zasilana jest amunicją 7,62x51 lub 6,5 Creedmoor.
Mimo różnic w kalibrze i rozmiarze karabiny współdzielą te same cechy.
That's what she said.

W przeciwieństwie do swojego mniejszego brata AMG nie jest widoczny na stronie KAC, co każe mi się zastanawiać czy przypadkiem nie został wycofany z produkcji. Ale wydaje mi się to raczej nieprawdopodobne.

Rzecz zdecydowanie w nowych karabinach najważniejsza to zastosowanie bajeru zwanego "constant recoil system".
"A cóż to takiego?" - teoretyczny, wyimaginowany internauta
Z miłą chęcią na to pytanie odpowiem, dziękuję, że zapytałeś teoretyczny, wyimaginowany internauto.
Otóż, pamiętacie koleżkę Sullivana z początku wpisu?
No to ów Sullivan nie próżnował, bo w połowie lat siedemdziesiątych pomagał singapurskiej firmie CIS (obecnie ST Kinetics) w produkcji nowego karabinu maszynowego dla ichniej armii. Przy jego znacznej pomocy stworzono dosyć rewolucyjny karabin zwany Ultimax 100 wraz z którym opracowano wspomniany wyżej system, w którym swoją drogą inspirowano się rozwiązaniami z fińskiego Suomi KP/31 czy nieco późniejszego STG-44.

Ultimax 100 (tutaj w wersji Mk.II) również wyróżniał się niezwykle niską wagą, niezaładowany ważył około 4,7kg. Co ciekawe, Ultimax widziany był w rękach przynajmniej jednego amerykańskiego żołnierza w Iraku, prawdopodobnie operatora Navy Seals, którzy do doboru swojego wyposażenia mieli wtedy bardzo luźne podejście.

Warto podkreślić, że Suomi powstało w latach trzydziestych dwudziestego wieku a Finowie byli wtedy takimi rusznikarzami, że, tu cytat:
"o ja pierdolę" - ja, właśnie teraz. I Bartosz Walaszek jako Docent Fiutt.

Ten fiński pistolet maszynowy był znaczną inspiracją dla radzieckiego PPSz-41 (lub PPSh-41, kto co woli), który sowieci mieli okazje mocno podpatrzeć w czasie GDY ICH ZAWSZONE DUPY BYŁY SĄŻNIE KOPANE PRZEZ FINÓW PODCZAS WOJNY ZIMOWEJ, CHUJ WAM W DUPĘ rosjanie, TFU.

W skrócie, w tym cudownym systemie suwadło działa niemal tak samo jak suwadła w bardziej klasycznych systemach, z tą jednak małą różnicą, że nie uderza o tył komory zamkowej.
Przy każdym cyklu sprężyna powrotna wyhamowuje suwadło nieco przed tyłem komory co drastycznie ogranicza zjawisko odrzutu w trybie automatycznym.
Może bardziej obrazowo, gdy odrzut w "zwyczajnych" karabinach kopie nas w ramie przy każdym strzale, broń z wspomnianym wyżej rewolucyjnym systemem nas w to ramię nieustannie i płynnie pcha. W połączeniu z niską szybkostrzelnością oraz niewielką masą LAMG (około 500 - 520 strzałów na minutę oraz 5,1kg) system ten działa tak skutecznie, że przy ogniu ciągłym odrzut niemal spycha broń do dołu.

Warto wspomnieć tu też o AMG, który mimo, że cięższy (6,3kg) to również korzysta z dobrodziejstw wspomnianego systemu i bardzo konkretnie ułatwia korzystanie z broni zasilanej silniejszym nabojem. Godne odnotowania jest, że "cięższy" nadal oznacza lżejszy, niż choćby PKM, którego przecież powszechnie uważa się za karabin stosunkowo lekki, szczególnie na tle swojego chyba największego (dosłownie) konkurenta, jakim jest FN MAG/M240B.

Niezaładowany PKM waży około 7,5kg, niezaładowane M240B skromne 11kg, ten pierwszy zasilany jest nabojem 7,62x54R, ten drugi 7,62x51. Od pewnego czasu amerykanie wymieniają swoje M240B na o ponad 2 kilogramy lżejsze M240L.

Zarówno LAMG jak i AMG mają na wyposażeniu dodatkowe lufy z zintegrowanym tłumikiem dźwięku (oba karabiny wyposażone są w system szybkiej wymiany lufy), możliwość obustronnego przełożenia dźwigni przeładowania (w karabinach maszynowych jest to rzecz dosyć nowatorska) oraz chwyt i kolbę w standardzie AR-15 (fabrycznie karabiny wyposażone są w akcesoria firmy Magpul).
Warto tu wspomnieć, że gdy AMG może być rozpatrywany w kategorii uniwersalnego karabinu maszynowego (w języku angielskim jest na to ładny skrót GPMG) tak LAMG ponownie stał się czymś pomiędzy karabinem szturmowym a lekkim karabinem maszynowym, o czym zresztą świadczy nazwa broni, Light Assault Machine Gun.
Knight's Armament niejako wróciło do tego, czym był Stoner 63A w wersji commando.

Ten siwy pan w tle to założyciel Knight's Armament, C. Reed Knight.

Cała ta historia kończy się happy endem, bo nareszcie, w końcu, po tak kurwa długim czasie LAMG (prawdopodobnie AMG też, chociaż na razie nie ma na to żadnych dowodów) zostało dostrzeżone przez amerykańską armię i obecnie znajduje się na użyciu USASOC, choć nie wiadomo dokładnie których jednostek. Pewne jest tylko używanie go przez MARSOC.

LAMG do zdjęć pozuje chętniej niż poprzednicy, fotografii operatorów właśnie z tym karabinem pojawiło się w sieci co najmniej kilkanaście. Jak każda broń KAC przeznaczona dla wojska LAMG dostarczany jest w kolorze zwanym "Taupe".
2023 to generalnie dobry rok dla Knight's Armament, bo podpisali z brytyjskim wojskiem duży kontrakt na znakomite karabiny KS-1 dla Royal Marines. Widziałem informacje, że KS-1 może także zastąpić (a przynajmniej uzupełnić) karabiny L85A2 oraz L85A3 w podstawowej armii oraz L119A2 w jednostkach specjalnych ale nie wiem na ile są to newsy prawdziwe.

O ile Stoner 63A jest stosunkowo dobrze znany przez swój udział i kultowość podczas wojny w Wietnamie tak paradoksalnie, późniejszy KAC LMG chyba najwyższą rozpoznawalność osiągnął jako... Replika ASG. Serio, replika odznacza się tymi samymi zaletami co pierwowzór, czyli niska waga i duży zapas... amunicji, przez co pomimo dosyć wysokiej ceny stał się dosyć popularnym airsoftowym wyborem.

Replikę karabinu KAC LMG wykonywała między innymi firma Ares, która w żaden sposób nie jest związana z firmą ARES Eugene Stonera. Ot, taki zabawny przypadek. Do pewnego momentu repliki posiadały oznaczenia Knight's Armament ale w pewnym momencie firma chyba straciła licencję.

A jak wypadają wirtualnie edycje karabinów maszynowych Stonera?

Just As Real But Not As Brightly Lit

Najjaśniejszym przykładem jest chyba wcześniej wspomniane Ghost Recon: Wildlands oraz nowsze, znacznie mniej udane Ghost Recon: Breakpoint. W tym pierwszym, ponownie, jak już wcześniej wspominałem pobawić możemy się karabinem w wersji LMG A1 i tu nie ma za bardzo się do czego przyczepić, model broni wygląda dobrze i chyba prócz przycisku zwalniacza blokady kolby nie brakuje niczego. No po prostu wygląda okej.

Ładny model, Wildlands w ogóle pod tym względem wypadło całkiem dobrze, zdecydowanie lepiej niż choćby Rainbow Six: Siege gdzie trafiają się naprawdę niezłe herezje.

Za to rzeczy dziwne, rzeczy niestworzone dzieją się w Breakpoint, gdzie mamy LMG zarówno w wersji A1 jak i... No po prostu LMG, w sensie Stoner 96. Ten pierwszy ma kolbę od tego drugiego i na odwrót.

Dlaczego? W jakim celu ktoś to kurwa pozamieniał miejscami? Po co tak bez sensu kombinować?

Ciekawym przykładem wirtualnego LAMG jest to z Call Of Duty: Modern Warfare (2019) gdzie nazwano go FiNN LMG.

Ciekawym, w sensie przerobionym względem oryginału ale podobieństwo jest ewidentne. Model z Modern Warfare zdecydowanie jest tym najładniej animowanym i fajnie pokazującym pewne detale broni jak malutka pokrywa mechanizmu podajnika taśmy czy nietypowy box na amunicję.

Ogółem broń w grze ma wyższą szybkostrzelność niż swój oryginał, którą dodatkowo można mocno podkręcić wybierając lufy w wersji "adverse".

Pomarańczowa trytytka chyba w domyśle ma ułatwiać łatwiejszą identyfikację "przegazowanej" wersji. Jest to jakiś sposób, trytyki są super.

To oznacza mniej więcej tyle, że (w teorii, bo to gra) układ gazowy broni w MW19 został bardzo, bardzo mocno przegazowany czego skutkiem jest znacznie wyższa szybkostrzelność. I ponownie, w teorii jest to do zrobienia ale w praktyce nie wiem czy możliwym byłoby tak potężne przegazowanie układu aby broń w grze osiągnęła taką aż tak dużą szybkostrzelność, szczególnie biorąc pod uwagę jak powoli strzela oryginalny LAMG.

Żeby było jeszcze ciekawiej, przy długim, ciągłym ogniu lufa "adverse" dosłownie staje w płomieniach. Ma to sens, tyle, że jeżeli Twoja lufa zaczyna płonąć, to raczej nie powinieneś drogi czytelniku strzelać dalej tylko natychmiast przestać i w miarę możliwości czym prędzej wypierdolić tą lufę z broni lub zacząć rozglądać się za nowym karabinem.

KAC AMG ma swojego reprezentanta w Battlefield 2042 gdzie nazwany został LCMG i generalnie odwzorowany został całkiem względnie... Po za kolbą, która w modelu z gry jest kolbą z wersji LMG A1. W komorze zamkowej AMG nie ma żadnych otworów, przez które można by wprowadzić prowadnice kolby więc jej montaż wydaje się raczej niemożliwy. No przynajmniej bez żadnych dodatkowych adapterów, z tym, że takowego w grze nie ma.

Model z gry tak jak oryginał wyposażony jest w chwyt pistoletowy Magpul MIAD.

Wracając do początków tego wpisu, w oryginalnym Call Of Duty: Black Ops pojawia się Stoner 63A w wersji szturmowej:

Wiem, ogromne i bardzo szczegółowe zdjęcie, niestety nie znalazłem lepszego. 63A w grze klasyfikowany jest jako karabin maszynowy co jest prawdą, ale w tej konfiguracji tylko połowicznie.

Z kolei w nowszym Black Ops Cold War mamy faktyczną wersję w konfiguracji karabinu maszynowego.

W pierwszym Black Ops mamy do czynienia z wersją posiadającą dźwignię przeładowania u góry broni, w Black Ops Cold War jest odwrotnie, bo od dołu. Obie są poprawne. Swoją droga, model z BOCW jest bardzo ładny, po wybraniu odpowiedniej lufy możemy zrobić z niego wersję Commando.

To wszystko na dziś, jeżeli tu dotarliście to bardzo, bardzo dziękuje wam za przeczytanie oraz dużą liczbę plusów pod poprzednim wpisem, jesteście kochani
Trochę się spóźniłem ale serdecznie życzę wam szczęśliwego nowego roku, mam nadzieję, że 2024 będzie lepszy dla wszystkich z nas. Nawet jeśli 2023 był dla was spoko, zawsze może być lepiej, nie?
No to do następnego razu, trzymajcie się w tej nareszcie wolnej, demokratycznej Polsce, cześć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli chcecie śledzić moje wpisy na bieżąco, obserwujcie tag: #animalobroni
#heheszki #bron #gruparatowaniapoziomu #militaria

Komentarze (30)

entropy_

Super artykuł.

To ja może dodam szczegóły działania:

AR15 działa przez odprowadzanie gazów prochowych z lufy I MA TŁOK GAZOWY tylko inaczej skonstruowany niż w innych karabinach.

https://youtu.be/4xlKgkwt6Ro?si=X6WOPnmvb9go3MUu

AnimalMotherPL

@entropy_ Bardzo dziękuje Zgadza się, po prostu nie jest to "klasyczny" czy "typowy" tłok gazowy

grappas

@entropy_ Co jednocześnie jest piętą achillesową tego systemu, bo i owszem - zmniejsza masę zamka, minimalizując odrzut, ale jednocześnie cały syf ze spalania prochu ładuje się do komory zamkowej. Co ciekawe w AR-18 i AR-180 zrezygnował z tego systemu na rzecz klasycznego tłoka.

entropy_

@grappas gun jesus na zalinkowanym filmie twierdzi że to nie jest aż taki problem

grappas

@entropy_ jak się pyka nim tylko na strzelnicy, jakie było jego pierwotne przeznaczenie, to tak (bo w sumie AR-15 to tak z dupy się dostał do Air Force, a pierwotnie klepali go na rynek cywilny jako Armalite). Gorzej jak trzeba się nim strzelać z Vietcongiem, a nie ma go kiedy przeczyścić. Do tego nie ma stałej rączki przeładowania (stąd popychacz suwadła). Do precyzyjnego strzelania fajna zabawka, ale trzeba dbać.

No i nie zapominajmy o tłumikach (tymi gazami to możesz nawet dostać po ryju z tłumikiem).

libertarianin

Świetny artykuł.


@hejto dodajcie w apce powrót do góry i możliwość szerowania z tel ciekawych artykułów szybko pls

AnimalMotherPL

@libertarianin Bardzo dziękuje i fakt, to byłaby naprawdę fajna opcja. Osobiście nie pogardziłbym też działającymi powiadomieniami, bo aplikacja nie wysyła ich na telefon xD

libertarianin

@AnimalMotherPL druga opcja brakującą to odpowiedź z oznaczeniem osoby, trzecia nie działa deep link w powiadomieniach. Przenosi do góry artykułu.


Żeby odpisać musiałem przescrollowac na tel przez cały artykuł

entropy_

@libertarianin @hejto i dajcie możliwość zapiorunowania na dole artykułu w przeglądarce.

Dużo osób pewnie przeczyta i nie wróci zapiorunować.

Also, nie wiem czy to wina dpi czy co, ale mały jest ten piorun i ciężko mi trafić

AnimalMotherPL

@libertarianin Fakt, sama strona w trybie pc działa naprawdę dobrze i generalnie jest estetyczna oraz dopracowana, ale apka jest aż za bardzo podstawowa, fajnie byłoby ją trochę ulepszyć, bo wielu wygodnych rzeczy, takich choćby jak wspomniane przez Ciebie brakuje

Jurajski_Huncwot

@AnimalMotherPL Jak zawsze świetny artykuł. Mimo że niespecjalnie jestem zainteresowany tym tematem, to zawsze z przyjemnością przeczytam całość.

Tradycyjnie zabrakło jednej informacji: ile to i dlaczego tak drogo?

AnimalMotherPL

@Jurajski_Huncwot Bardzo dziękuję, zawsze bardzo mnie to cieszy, bo skoro nie interesujesz się tematem a mimo to Ci się podobało, to znaczy, że tekst wyszedł mi całkiem nieźle xD

No właśnie ciężko powiedzieć, bo karabiny nigdy nie były dostępne na rynku cywilnym, ale biorąc pod uwagę ceny innych produktów Knight's Armament, zdecydowanie tanio nie jest XD

zaroowka

@AnimalMotherPL - nice! Jak zawsze wciągnąłem cały art jednym tchem. Brawa za opracowanie! Dawaj wincyj.

AnimalMotherPL

Bardzo dziękuję, w nowym roku postaram się pisać trochę częściej 😊

grappas

> Eugene Stoner to obok Michaiła Kałasznikowa drugi największy geniusz świata broni,


Eee... kolego! A John Moses Browning? Gość który wyciągnął świat od rewolwerów, czterotaktowców i ckmów.


A koncept mechaniki Garanda przetarł szlaki zarówno dla Stonera jak i Kałasznikowa.

SteveFrench

@AnimalMotherPL

Świetny wpis, jak zwykle

Niestety w pierwszym zdaniu jest błąd, największym geniuszem świata broni był John Moses Browning i jest to niepodważalny fakt autentyczny

Spider

W morde jeża dojechalem do sekcjii komentarzy moge umierać ;).

AnimalMotherPL

Domyślam się, że chwilę to trwało, bo gdy pisałem to miałem wrażenie, że ten wpis będzie znacznie krótszy od poprzedniego a okazało się, że jest niewiele krótszy XD

AnimalMotherPL

@SteveFrench @grappas No dobra, zapomniałem o Browningu, no to Stoner jest kolejny w kolejce xD

dez_

Za taki artykuł 1 piorun to zdecydowanie za mało. Powinien być jakis mnożnik


(Dlatego w ramach rekompensaty łap plusy w komentarzach)

AnimalMotherPL

Bardzo dziękuję za tak szczodre piorunowanie, polecam się na przyszłość 😊

VonTrupka

piorun w ciemno, przeczytam ... pewnie za pół roku (☞ ゚ ∀ ゚)☞

AnimalMotherPL

Kiedyśtam przeczytaj, żebyś wiedział czy słusznie obdarowałeś mnie plusem XD

VonTrupka

@AnimalMotherPL jakieś 40 zakładek wcześniej wciąż kłuje mnie w oczy "johnny depp świata broni", którego nie dałem rady doczytać za pierwszym posiedzeniem. Choć starałem się jak mogłem, to jednak oczy się w końcu zamknęły ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Stąd też wystosowałem prośbę, aby takie "miesięczniki" rozbić na 2 części, może nawet 3.

Ale chyba tylko ja taki cienki w barach się zrobiłem do czytania.

AnimalMotherPL

@VonTrupka Problem w tym, że ja te wpisy generalnie dodaję dosyć rzadko i martwię się, że jak zacznę rozbijać je na części, to zanim dodam drugą część to zapomnisz co było w pierwszej XD

Na swoją obronę, naprawdę myślałem, że ten wpis wyszedł mi znacznie krótszy niż poprzednie. Z drugiej strony, to chyba mój najszybciej opracowany tego typu wpis, bo całość ogarnąłem dosłownie w 5 dni, może dlatego nie czułem jak faktycznie długi wyszedł.

Wpis o G36 za mocno rozwodniłem, trzeba było do samego G36 przejść wcześniej a ja odjebałem całą historię powojennych Niemiec XD

VonTrupka

@AnimalMotherPL wszystko spożo, bo artykuł znakomity. Najlepsze smaczki właśnie w rzeczach powiązanych, a nie tłumaczenie planu inżynieryjnego na polski albo historia w średniej typu suche daty i to wszystko co wiemy (☞ ゚ ∀ ゚)☞


ty to 5 dni opracowujesz, a ja potem 2h muszę czytać (╯°□°)╯︵ ┻━┻

AnimalMotherPL

Wielkie dzięki, i tego się będę trzymać, trochę szybsze do meritum niż budowanie całego tła 50 lat wstecz xD 2 godziny? Musisz bardzo dokładnie analizować to co czytasz, szanuję XD

VonTrupka

@AnimalMotherPL hehe, no nie jest tak tragicznie. Przeczytam rozdział, pójdę po kawę, bo jeszcze daleko do końca, potem kanapkę, obiad zjem, to nie ma tak że 2h bezczynnie siedzę i lampię w ekran w całkowitym bezruchu

QvintvsCornelivsCapriolvs

@AnimalMotherPL świetny artykuł, dzięki! Liczyłem jednak, że po dojechaniu na sam dół odnajdę Jaworka, w sekcji komentarzy go nie ma jak co

AnimalMotherPL

To ja dziękuję 😊 Niestety, tutaj też go nie ma ale rozmawiamy przecież o mistrzu polski w chowanego, nie ukryłby się w tak widocznym miejscu XD

Zaloguj się aby komentować