zawsze gdy odwiedzam kogos kto posiada kota to juz w drzwiach powala mnie fala smrodu kocich szczynow. nie wazne czy to mieszkanie z kotowiezieniem 24/7 czy dom z ktorego sraluch wychodzi gdy chce - zawsze jest smrod.
niestety zjawisko tolerancji zapachowej sprawia ze kociarze nie zdaja sobie sprawy z tego jak u nich capi i wydaje im sie ze wszystko jest ok. jeszcze te wszystkie choroby ktore koty przenosza na ludzi - toksoplazmozy grzybice swierzby glisty bleeeeh. w cywilizowanym swiecie prawidlowe miejsce dla kotow to smieszne filmiki w internecie a nie dom.

