
Zamieszanie wokół edukacji zdrowotnej. „Są tam rzeczy, na które zwracają uwagę konserwatywni rodzice” (WYWIAD)
XYZEdukacja zdrowotna wywołała spore zamieszanie także w samej koalicji rządzącej. Część programu dotycząca edukacji seksualnej przeważyła, że udział w zajęciach będzie jednak nieobowiązkowy dla uczniów. O koalicyjne spory wokół edukacji zdrowotnej, która 1 września wejdzie do szkół, oraz o jej założeniach i realizacji pytamy Paulinę Piechnę-Więckiewicz, wiceministrę edukacji narodowej i polityczkę Nowej Lewicy.
Rafał Mrowicki, XYZ: Czy mają państwo w ministerstwie poczucie porażki w sprawie edukacji zdrowotnej?
Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceministra edukacji narodowej (Nowa Lewica): Myślę, że to złe określenie. Na pewno wszyscy w MEN, niezależnie od poglądów politycznych, uważamy, że to przedmiot, który wesprze młodych ludzi w profilaktyce zdrowia. W koalicji były różne opinie. Jako Lewica stoimy na stanowisku, że edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowa. Rozumiem, że PSL uważa odwrotnie. Jest deklaracja ministry Barbary Nowackiej, że pod koniec 2025 r. dokonamy oceny tego przedmiotu wraz z nauczycielami, uczniami i rodzicami. Wierzę, że w tej kadencji edukacja zdrowotna stanie się przedmiotem obowiązkowym. To ważne, by każde dziecko miało do niej dostęp. Liczę, że w pierwszym etapie przekonamy rodziców do uczestnictwa ich dzieci w tych zajęciach i będzie powszechne, społeczne przekonanie o jej słuszności, odarte z kampanijnych emocji, które niepotrzebnie wywołały wojnę światopoglądową wokół edukacji zdrowotnej. [...]
#wiadomoscipolska #edukacja #edukacjaseksualna #ministerstwoedukacjinarodowej #wywiad #polityka