@CiekaowstkInwestycyjne
Osobiście wydaję mi się, że te bardziej skrajne lepiej oddziałują na wyobraźnie
Zależy co chcesz osiągnąć.
Jeżeli chcesz uwrażliwić czytelnika, skłonnego do refleksji i co do którego, wiesz że przemyśli co przeczytał - wtedy spoko. Sudan staje się skrajnością jakiegoś spektrum. Poszerzysz jego horyzont poprzez poszerzenie tego spektrum. Jeżeli sprawisz że sam przejdzie do refleksji to będzie pamiętał o tym Sudanie kiedy będzie miał styczność z elektrycznością (lub jej braku).
99% czytelników takich nie jest.
Większość przyszła tu pooglądać śmieszne obrazki a nie mieć życiowe rozkiminy. Nikt nie odpala hejto z myślą "jestem ciekaw jak dzisiejsze przeglądanie odmieni moje życie". To nie książką co do której masz jakieś oczekiwania.
Stawiając dwie skrajność sprawiasz że stają się one abstrakcyjne. Tak samo jak to że każdy wie że "dzieci w Afryce głodują" - z jednej strony wiemy że to prawda, z drugiej nic z tym nie robimy przez to jak odległe jest to od naszej percepcji. Gdzieś tam, jest ktoś komu brakuje czegoś - to nie jest coś czego widzimy przyczynę i skutek. Nawet jak Ci ktoś poda sposób i miejsce: "wybudujemy 100 studni w Sudanie" - wtedy już jesteś w stanie wyobrazić sobie w jaki sposób rozwiązać jakiś odległy problem. Jednak mimo wszystko, nie podejdziesz do tematu w ten sam sposób jak sąsiedzka zbiórka dla lokatora, któremu spłonęło mieszkanie.
Im sprawisz że problem będzie bliski - tym więcej ludzi będzie mogło się z nim utożsamić i tym samym będzie mu bliżej z rozpoznaniem problemu. To że wskażesz jak bardzo rozległy w spektrum jest to problem nie sprawi że nagle ludzie będą się z nim utożsamiać. Porównania są dobre - dlatego sam często używam analogii (ilu ich tutaj użyłem? ). Tylko analogie mają to do siebie że przerzucają te same mechanizmy działania na inną, LEPIEJ znaną lub PROSTSZĄ do zrozumienia sytuacje - tak żeby właśnie odbiorca mógł się z nimi utożsamiać.
Nie mówię żebyś nie podawał skrajności ale IMO lepiej by sprawdziło się podanie skrajności z którymi moglibyśmy się utożsamić po to żeby były prostsze w percepcji. Na przykład: Jesteśmy obywatelami PL, większość żyje w UE - więc może porównać to do naszego podwórka? Mówisz że co dziesiąty mieszkaniec globu nie ma prądu - przeskalujmy to do UE:
"Bowiem wciąż co dziesiąty człowiek na ziemi na co dzień egzystuje bez udziału elektryczności. Gdyby przeskalować problem do skalii Unii Europejskiej, każdy Szwed, Portugalczyk, Grek oraz Czech musiałby żyć teraz bez prądu.
(stanowiących 9.4% ludności UE) "
Ale to tylko moja opinia