Wypalanie śmiesznych grafik stało się moim drugim hobby
Ale jak to się zaczęło?
Ok. Półtora roku temu dostałem zlecenie na zrobienie trzech prostych grafik i wypalenie ich w formie małych przypinek. Krótkie fajne zlecenie, wycenione na 250zł za 10 sztuk, proste napisy pod dzień dziadka, ale tez jeden który mi został w głowie "Przestań gnuśnieć" - to był jakiś inside joke zlecającego, zresztą pośmialiśmy się z tego.
Od tamtego momentu zacząłem zapisywać swoje ulubione powiedzonka, albo sentencje które do mnie trafiają i próbuję jakoś je ugryźć graficznie.
Na szczęście jestem Canviarzem, a nie grafikiem więc idzie zadziwiająco szybko xD
Stało się to taką odskocznią od codzienności - jak chcę odpocząć, ale jednocześnie nie marnować czasu na scrollowanie wybieram z listy ponad 150 różnych zapisanych rzeczy COŚ i próbuję to przenieść na grafikę. A później wpalam sobie to na ploterze - głównie dlatego że mogę. I przy okazji zapełniam nieistniejący sklep na czasy, gdy będę już na etacie żeby dorabiać na boku - też głownie dlatego że mogę.
Miła to odmiana, gdy nie musisz nic i robisz po prostu coś bo Ci się podoba a nie dlatego, że musisz.
A przy okazji jest to dla mnie następna forma wyżycia się twórczego.
Oczywiście już skrzywionego przedsiębiorczego łba nie wyprostujesz i z tyłu głowy wiem, że to dla mnie produkt idealny - bawi mnie robienie, jest powtarzalny, relatywnie prosty w produkcji i wystarczy zrobić raz zdjęcia a później utrzymywać samemu stany magazynowe, czyli dokładnie odwrotnie jak moje inne rzeczy które wystawiałem w sklepie: każda inna, wymagająca osobnej sesji foto i obróbki oraz wrzucania na stronę.
W przyszłym tygodniu zresztą biorę całą kolekcję i idę do Wrocławskiego sklepu z pamiątkami. Widzę to ile chińszczyzny jest na półkach, jestem bardzo ciekawy czy jest miejsce dla polskiego wytwórcy który robi jakąś rzecz od A do Z. Wątpię ze względu na cenę, ale sprawdzić zawsze można.
... I tak, oczywiście że świeci w ciemności ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rozkminkrzaka

