@Javax chodzi w ogóle o używanie określenia zwycięstwo/przegrana w tych okolicznościach.
Od samego początku mówiono, jak stosunkowo mało ważny to punkt na mapie. To nie Mariupol czy Chersoń, nawet nie Nowa Kachowka. Kawałek terytorium równie (mało) istotny, jak wiele innych na terenie działań wojennych. Jeśli idzie o styl ruskiego ataku, porównywalny z Verdun, co nie jest żadną miarą pochwałą. Niezmiernie mnie cieszy, kiedy widzę, że Ukraińcy wolą się cofnąć, jak tracić dobrych żołnierzy dla paru metrów, paru domów czy jakieś ulicy.
I spodziewam się wcześniej czy później odbicia Bahmutu, tak jak spodziewam się odbicia Łysyczańska i Siewierodoniecka, w stylu zaprezentowanym przy odzyskiwaniu Chersonia czy Izium - w bitwach manewrowych, przy niewielkich stratach własnych i w tempie kilku, kilkunastu kilometrów na dobę. I takie bitwy nazwę zwycięstwem lub porażką, bo to kwestia tak skali, jak wagi odzyskanego terenu.