@Johnnoosh Ja bym polecał tym bardziej tą książkę właśnie takim cierpiącym osobom. Wiadomo z tego jednego cytatu nie da się tego wyczytać, ale stoicyzm właśnie po to jest, żeby chwytać się go w tragicznych momentach i obojętnie do tego co ci się dzieje, żebyś mógł znaleźć jakiś sens w cierpieniu i mimo wszystko nie zatracić siebie. Żebyś nawet w takich chwilach nie musiał się stać człowiekiem, któremu jest już wszystko obojętne.
W Sztuce życia jest to opisane jak małymi krokami i ćwicząc odnaleźć się w każdej sytuacji życiowej, nawet tych najgorszych. Teraz jestem w trakcie czytania "Człowiek w poszukiwaniu sensu" książka właśnie o więźniu obozu koncentracyjnego i on będąc tam między innymi używając typowo stoickich technik, a także swoich autorskich bo był to psychiatra, potrafił będąc tam nie zatracić siebie i nie zobojetnieć, a nawet pisał, że będąc tam i przeżywając te wszystkie okropieństwa potrafił być szczęśliwy. Więc mimo wszystko da się i traktowanie tego co złego cię spotyka jako element treningu i szukanie okazji do rozwoju duchowego w swoim cierpieniu, może nieść ulgę nawet w najtragiczniejszych chwilach
Oczywiście tego wszystkiego nie wyczytasz z tego jednego cytatu i faktycznie traktując go jako odrębną całość i myśląc, że komuś w takim cierpieniu powiesz tylko to i nic więcej, to faktycznie byłoby to bzdurne. Także rozumiem Twoje wątpliwości, jednak pisarz nie uprościł tego za bardzo, a jedynie ja pokazałem mały urywek wyrwany z dużo większego i głębszego kontekstu. No ale tak to już jest z cytatami