Wracam przed momentem z siłki samochodem, stoję na światłach i na chodniku widzę idzie jakiś zwierzak, pierwsza myśl, że to kuna. Ale jak zmieniło się na zielone światło i byłem bliżej, to zauważyłem, że to kotek mały, obok k⁎⁎wa czteropasmowej drogi, na wylocie z miasta wojewódzkiego, więc każdy zapierdala. Siedzi mi teraz w głowie, że się nie zatrzymałem i go nie zgarnąłem, bo wyglądał na przestraszonego i jest duża szansa, że zginął pod kołami do tego czasu jak to piszę... Ludzie to straszne sk⁎⁎⁎⁎syny, że wypuszczają koty wolno obok takiej ruchliwej drogi. A sam tez czuję się chujowo, bo może mogłem go uratować, a jednak pojechałem.
#gownowpis