Wpływ małżeństwa na ryzyko otyłości u mężczyzn – wyniki badań Narodowego Instytutu Kardiologii

Najnowsze badania przeprowadzone przez Narodowy Instytut Kardiologii (NIKard) wskazują na istotny związek między stanem cywilnym a ryzykiem otyłości u mężczyzn. Wyniki analiz pokazują, że żonaci mężczyźni są ponad trzykrotnie bardziej narażeni na nadwagę i otyłość niż ich nieżonaci rówieśnicy. Natomiast u kobiet nie stwierdzono podobnej zależności.


#ciekawostki #zdrowie

Ikard

Komentarze (22)

lurker_z_internetu

Brzmi legitnie, jak żony nie ma w domu to jem mniej bo mi się nie chce samemu robić sobie jedzenia.

moll

@lurker_z_internetu dlatego od mojego mam szlaban na pieczenie słodkiego od kilku lat, bo twierdzi że dobre to je, a jakby nie było to by nie jadł

lurker_z_internetu

@moll najgorzej jak mi upiecze jakieś super ciasto czy inne przekąski, a potem mówi, że chyba za dużo jej wyszło i mi nie pozwala jeść więcej 😭

moll

@lurker_z_internetu a tutaj podeszłam do tematu od drugiej strony - kupiłam mniejsze blachy. Przepisy przeliczam na mniejsze proporcje i dzięki temu od czasu do czasu coś upiekę, jak ta cienka zebra ostatnio, ale nie ma obżerania się tym, bo za mało na 4 osoby, żeby tak szaleć

kitty95

@moll to jest przemoc żywieniowa. Tak tylko mówię.

moll

@kitty95 to jest optymalizacja xD każdy dostanie po mniejszym kawałku. Wszystko zjedzone i nie ma napychania się "bo szkoda żeby się zmarnowało"

kitty95

@moll no właśnie. Dawkowanie jedzenia czyli czyli przemoc. Można niebieską kartę zakładać, a sprytny mecenas zrobiłby z tego głodzenie.

moll

@kitty95 sam sobie dawkuje z blachy, ja już w to dalej nie wnikam

kitty95

@lurker_z_internetu @moll to trochę inne mechanizmy działają, ale niech wam będzie

kitty95

@moll nie będę rujnował marzeń poza tym młodzież pełna ideii może to czytać

moll

@kitty95 dajesz! Bo z artykułu to nie wynika

kitty95

@moll psychologia i socjologia. Jedną z głównych przyczyn jest mechanizm "ochrony gniazda", gdzie partnerka (żona) stara się aby jej partner (mąż) był nieatrakcyjny dla innych kobiet - najczęściej już po fazie "rozrodu", ale też często po ślubie, gdy "osiągnęła cel". Podobna sytuacja jak np. z ograniczaniem dostępu do znajomych lub ich filtrowanie. Więc trzeba misia upaść. A że faceci lubią żryć, to się łatwo na to łapią.


Inne powody, bardziej socjologiczne i zdrowotne, to wolniejszy z wiekiem metabolizm i brak czasu na ruch i sport. Tzw. zmęczenie życiem - praca, kredyt, dom, praca, kredyt, dom i siedzący tryb życia. Mogą też wchodzić wieloletnie złe nawyki żywieniowe - dużo tłustego i słodkiego żarełka podawanego przed nosek.


No i last but not least - w długoletnich związkach najczęściej wygasa chęć bycia atrakcyjnym dla partnera, a proza codzienności jeszcze tę chęć dodatkowo wygasza. Jak to pewna koleżanka mówi: 15 lat ciągle z tym samym, to ochujeć można.


Oczywiście ww. to nie jest 100% przypadków. Trochę się mental ludzi zmienia, trwałość związków też jest obecnie sporo mniejsza.


Przypuszczam, że badaniem objęto głównie "typowe" małżeństwa typu Janusz + Grażynka, więc to też może biasować.

moll

@kitty95 czyli niczego nowego się nie dowiedziałam xD


I nadal wpisuje się w to co sami napisaliśmy powyżej

kitty95

@moll a co tu byś chciała nowego? Że 5G i chemitralsy powodują zwiększone łaknienie u starych żonatych? Inna sprawa, że z tych oczywistości nie wszyscy sobie zdają sprawę.

moll

@kitty95 nie wiem, może... XD


Może też to, że przyzwyczajenia żywieniowe to jedno, a drugie, to żona to żaden "autorytet" i może sobie baba gadać o zróżnicowaniu diety, ale na siłę sałatki na talerz nie nałożysz i nie zmienisz bez oporów golonki w piwie na pierś gotowaną na parze.

Często jak chłop nie usłyszy od lekarza, do którego najpierw baba musi go zaciągnąć, to sam się nie ruszy żeby michę poprawić

kitty95

@moll 100%, ale prawda też jest taka, że ja ktoś miał wujowe nawyki przed, to po też będzie miał wujowe. Ergo widziały gały, co brały.

moll

@kitty95 to zależy od poziomu lenistwa xD prawdziwy leń z krwi i kości zmieni nawyki, siłą podnoszenia sztucców do japy - jak sam nic innego nie ugotuje, to zje co mu postawisz pod nos xD


Częściowo tak zmieniłam nawyki żywieniowe mojego męża, bo ja nie gotowałam tak tłusto jak teściowa. Chociaż musiałam zacząć więcej wieprzowiny pod niego robić... Ot, kompromisy. Za to teraz sam lubi, jak kombinuję żeby było "dietetyczniej". Nawet ryby je z mniejszym marudzeniem

Orbita500

@moll no nie wiem, nie wiem jak można być tak leniwym aby nie umieć sobie zorganizować szamy telefonem. Mi jak wjeżdża pasza bardziej pod dzieci, to zawsze mam alternatywę, a w zasadzie kilka alternatyw w okolicy które siadają w moje gusta. A trzymanie lini to jest bardziej kwestia świadomości i inteligencji, niż lenistwa. Sam może nie mam sylwetki boga olimpu, ale daleko mi do spasionego wieprza, moja żona też trzyma linie i tak se powoli żyjemy.

moll

@Orbita500 dlatego mówię, że to zależy niektórzy są tak leniwi, że nie zamówią. Nie ma to nic wspólnego z poziomem inteligencji w tym przypadku... Za to może być skorelowane z miejscem zamieszkania xD

Yes_Man

@kitty95 W sumie to dopiero po rozwodzie schudłem

Chrabonszcz

U kobiet nie stwierdzono takiej zależności, bo u kobiet jest inna. Po prostu grubną z wiekiem, niezależnie czy są mężate, czy nie.

Zaloguj się aby komentować