Wpis nr 4. (27.06)


Drogi pamiętniczku.


Ostatnie dwie nocne próby ucieczki ze słoika zakończyły się fiaskiem. Słońca już nie ma, nadchodzi noc, a z nią pingwin. Nie wiem co mu strzeliło do głowy, ale dzisiaj zamiast smakołyka żytniego typu 960 z biologicznej uprawy nakarmił mnie jakimś tanim gównem z lidla. Upadek, regresja, żałość. Nie dość, że marketowa mąka od Niemca to jeszcze żytnia typu 2000... Pingwinex totalny, oszczędzają na pracowniku już po kilku dniach po zatrudnieniu. Jedyny plus jest taki, że umył mi porządnie słoik. Choć w sumie to plus dla niego, bo będzie widział co robię. Zero prywatności... Dzisiaj w nocy zamiast ucieczki planuję strajk. Nie będę robił na tego biedaka, pingwina.


---------------------------------------

Wpis nr 5. (28.06)


Drogi pamiętniczku.


Strajk przyniósł zmiany. Po około 12 godzinach nic nie robienia pingwin przyszedł lekko zawiedziony, a lekko też wkurzony. Zobaczył, że opierdalałem się całą noc. Widziałem jak czytał na internecie co zrobić z takimi pracownikami jak ja. No więc dokarmił mnie znowu wyrzucając część, znowu nakarmił mnie tą mąką od Niemca, choć dał trochę więcej wody. Co ciekawe, wyłączyła mu się waga w trakcie, ale nie poddał się. Dokarmił mnie na oko (całkiem zresztą sprawne muszę powiedzieć) mrucząc pod nosem, że ma być jak konsystencja śmietany. Może nie taki najgorszy jednak ten szef... Jeszcze przemyślę czy pracować dalej, ale mówi, że jak po tygodniu jak dalej będę strajkował to ma 20 innych, bardziej doświadczonych pracowników na moje miejsce. Czuję, że nie kłamie i jest coś na rzeczy.


---------------------------------------

Wpis nr 6. (28.06)


Drogi pamiętniczku.


Stwierdziłem, że jest sobota i pi⁎⁎⁎⁎lę tę robotę. Pingwin mimo to przyszedł na noc i nakarmił mnie drugi raz, tym razem już nie na oko. Znowu tym tanim, pełnoziarnistym czymś z lidla. Dał mi więcej picia, żebym mógł przepić to ohydztwo. Coś tam szepcze, że wie, że nie niedobre, ale muszę. Ta, muszę... Ja muszę pracować w weekend, a ten sobie zajada jakieś dobroci i ogląda filmy... Choć nie powiem, oglądałem z nim "Człowieka z blizną" i całkiem niezły. Może jakby pingwin mnie karmił takim fajnym białym proszkiem, a nie mąką to bardziej by mi się chciało pracować.


Tag to blokowania lub obserwowania: #chlebypingwina 

decc534d-a0cb-40bd-8486-81abb1f7fc20

Komentarze (7)

pingWIN

Wołam @Lvter, bo to w sumie jego pomysł, żeby napisać dzień z perspektywy zakwasu. Dzięki za pomysł!

Dziwen

@pingWIN nie wiem czemu, ale śmiechłem. Pamietniczki zakwasu to jest to. XD

GazelkaFarelka

@pingWIN Mówiłam ci, wszystkie ostatnie próby się u mnie dokładnie tak kończą. Pięknie przez trzy dni a potem kaputt.

pingWIN

@GazelkaFarelka Jak czytałem to podobno to standardowe zachowanie, że w 2/3 dniu jest fałszywa aktywność, później milknie, a później już jest ok. Właśnie czytałem, że zazwyczaj jest ok i nie umarł, więc jeszcze się nie poddaję, tym bardziej, że jakieś bąble się dzisiaj pojawiły już, także jestem pozytywnej myśli

GazelkaFarelka

@pingWIN Obym się myliła ale u mnie była to definitywna smierć, mimo że karmiłam jeszcze przez tydzień to już nic nie ruszało a w słoiku był tylko ocet. Nie wiem czym teraz to ziarno opryskują, co do mąki dodają, ale coś co udawało mi się kilka lat temu, teraz nie chce wyjść za cholerę.

pingWIN

@GazelkaFarelka Może kwestia proporcji lub temperatury? Nie wiem jakiego schematu używałaś, ale może inny się sprawdzi lepiej. Warto może też spróbować przez te pierwsze 5 dni zmieniać słoiki na czyste co karmienie i używać filtrowanej wody

GazelkaFarelka

@pingWIN Nie pamiętam już, jakiś czas temu chciałąm zrobić żytni zakwas (bo mam tylko pszenny) i już mi nie wyszedł. Było kilka prób, z różnych mąk, wyparzane słoiki i tak dalej. Trzy lata temu mi wyszedł, zarówno pszenny jak i żytni bez problemu. Z pół roku temu nic.

Zaloguj się aby komentować