#wojnymajonezowe part deux, imperium kontratakuje.
Przedstawiam wykonany niezgodnie z Polską Normą PN-A-869650:1995 majonez. Skład:
-
całe jajko, bo co mi zrobicie
-
szklanka oleju rzepakowego (na pochybel systemowi miar i wag)
-
łyżeczka musztardy stołowej
-
dwie łyżeczki octu o zgrozo spirytusowego
-
sól i pieprz według uznania
Konsystencja wcale niegorsza niż w sklepowym. Ocet spirytusowy niestety nadał charakterystyczny zapach. Następnym razem poeksperymentuję z alternatywami, myślę że jabłkowy byłby bardziej spójny z całością.
W smaku ideolo. Czy jest kwasny? No troszkę jest. Chemii nie oszukasz. Majonez trzeba lekko zakwasić, żeby się ładnie zemulgował. Ale nie wykręca ryja. Ma delikatny smak, komponujacy się z kremową konsystencją. Jak łatwo można policzyć (uwielbiam dzielić łyżeczki przez szklanki) zawartość octu to około 3-4%. Kielecki nie przyznaje się w składzie do zawartości octu, w ogóle ocet wymienia tylko jako składnik musztardy, ale organoleptycznie oceniam na co najmniej dwa razy więcej. Może cztery.
Na pochybel polskim normom!
Nikogo nie wołam, bo miłośnicy kieleckiego i tak się sami zlecą.
Przepis oczywiście jest do dopracowania, ale jak na pierwsze podejście wyszedł spoko.
#gotujzhejto #majonez #greymieszachemie
