Właśnie się spotkałem (po prawie 20 latach) z kolegą z dawnych lat (mamy równo po 45),on poszedł w kierunku 'gangsterki' tj ochrona dyskotek, bicie jakichś dłużników itp ja leszcz informatyka. On wyszedł finalnie z tego syfu (tzn nie był bandyta płatnym) , miał wiele prób 'wyjścia na człowieka' w tym jedna próba podjęcia legalnej pracy w uk na mroźni, gdzie sortowali czy coś tam kurczaki. On dość przyzwyczajony do łatwej kasy a tu fabryka, zmiana, szef(owa) zmiany (jakaś anglojęzyczna) . I on stara się tam być uczciwy, robi to co ma robić a ta kobita do niego przywarła (chłop wielki ponad 2m, od 17 roku życia na metanabolu a do tego uroda polskiego cygana) pewnie chciała r⁎⁎⁎ac ale to nie mnie oceniać. No i on tam odziera się z godności tymi kurakami miota a ta do niego po raz kolejny że ty polaku leniwy itp gówno, wielu to zna w moim wieku.
On, że jest jak ja z lipca, to w gorącej wodzie kąpany po x razie jak go jechała zapierdolił jej w ryj takim mrożonym kurczakiem. Połamana twarzoczaszka, nos, oczodół i c⁎⁎j wie co jeszcze. Uciekł i zniknął aż do teraz, co się z nim w mojej rodzinnej norze spotkałem.
Ale c⁎⁎j nie o tym.
Jak gadaliśmy to on przypominał mi jak wtedy, za gnoja, staliśmy sobie paląc fajki i pijąc piwo, w klatce schodowej ale po tej stronie od zewnątrz. Wyszła babka taka i mówi do nas, że my tu stoimy, hałasujemy i że jesteśmy złymi ludźmi. Na to Sławek, ten mój kolega: Pani jeszcze w życiu złych ludzi nie widziała.
I tak mi ten Sławek w głowie siedzi.
I to słowo 'pani'
#gownowpis
