Właściwie to chciałabym się podzielić pewną refleksją w temacie #malarstwo , choć od razu zaznaczam, że jestem laikiem.
Długo w swoim życiu zastanawiałam się, dlaczego portrety do XIX wieku wyglądały tak źle, tzn. tak nienaturalnie, dziwne oczy, spłaszczona skóra itd.
Aż w końcu doszłam do wniosku, że malarstwo podobnie jak nauka i inne dziedziny podlega rozwojowi i pewne techniki malowania nie były im znane. To właściwie dość oczywisty wniosek.
Ale jednak ostatnio dokonałam odkrycia, że to też nie jest prawda. W muzeum wiedeńskim natknęłam się na szkołę wenecką z początku XVI wieku i nie mogłam uwierzyć, jaki poziom naturalności w portrecie potrafiono uzyskać. Lorenzo Lotto: Młody mężczyzna przed białą zasłoną, rok 1508:

