@BettyLou Jestem totalnym amatorem ale wydaje mi się, że wiosłowanie bez bicia rekordów czasowych nie jest stricte siłowym ćwiczeniem, co by nabawić się jakichś poważnych zakwasów.
Górne partie ciała są u mnie najmniej wykształcone i też dają o sobie najbardziej znać: plecy, ramiona, bicepsy.
Dziś 6 dzień wiosłowania (nieoficjalnie 7) i praktycznie przestałem odczuwac jakiekolwiek zakwasy.
Dziś czułem, że i 6km mógłbym zrobić, jednak nie chcę się zajeżdżać. Jestem na wstępnym etapie wyrabiania sobie kondychy, techniki i dyscypliny. Pobujam sie tak myśle do dnia 10-15 i wtedy wrzuce jakieś konkretne programy ćwiczeniowe z "rekordami" i przerwami regeneracyjnymi.