Wieczorne słuchanke.
Szybka recka muzyczki pankowej.¯\_(ツ)_/¯
Bunkier - “Niebezpiecznie jest jeść” 2024 Zimarecords.
Ta muzyka nie jest jakoś szczególnie kibicowana w rodzinie dlatego otpalam jak mam możliwość ucieczki od cywilizacji i smakowaniu nowych/starych rytmów.
Album wydany rok temu, pierwszy raz na placku u Bunkra.
Co do załogantów / wydania:
Bunkier jest jak krowa, która nie zmienia niczego - grają trochę na modłę AC/DC w swoim obszarze czyli na jedno kopyto.
Mi to odpowiada bo:
- jest to szczery przekaz
- jest chujowo jeśli chodzi o technikę
- jest głośno
- jest szybko
- niektóre teksty Kulika (frontman) są naprawdę genialne
- fajnie się można przy tym zresetować (to po prostu takie “wykrzycz siebie!”)
- czasami wchodzi klasyczne SKA i to jest dobre!
- mało jest załogantów obecnie, którzy potrafią grać tak brudno, tak mocno, tak chujowo, tak agresywnie.
- wprowadzenie nowego słówka do języka polskiego: noszkurwa vel nożkurwa jako forma zdecydowanego odrzucenia patologicznych zachowań i kwazi-standardów wśród ludzi “przy korycie”.
- płyta jest spójna, wszystkie utwory są mega energetyczne.
Na minus?
- za dużo pierdolenia o nacjonalizmie (doszukiwanie się na siłę, ale to taki trochę stały punkt Bunkra)
- spodziewałem się jakiegoś protest songu na ruskich…zabrakło
- na poprzednich wydaniach było więcej tematyki dnia codziennego i obserwacji jak szary człowiek (nie) radzi sobie we współczesnym świecie . Tutaj mi tego zabrakło.
Moja ocena: 6/10 w skali Bunkier.
Wrzucam tez kawałek dla ludzi nie nasiąkniętych Bunkrem, który nie jest grany na koncertach a szkoda (w zeszłym roku gadałem z ekipą na jakimś koncercie, ale oczywiście nie upomniałem się o włączenie do set listy ¯\_(ツ)_/¯).
Miłego wieczoru wszystkim!
#muzyka
#punk
#niedorozwojosobisty
@onpanopticon 😀
