Wczoraj napisałem wpis krytykujący lewicę za jej zapędy autorytarne. Dotyczył on w tym przypadku USA i bazował na statystyce gdzie lewica wykazywała większą tolerancje do usprawiedliwiania przemocy oraz na sytuacji z Charlie Kirkiem. Zdaje sobie sprawę, że sytuacja w Polsce jest inna, ale trendy zachodnie często przybywają też do Polski tyle, że z opóźnieniem.
Inni mi pisali natomiast o tym, że przecież prawica też bywa radykalna, albo głosi skrajną narracje. Ja sobie z zdaje z tego sprawę. Każdy kto choć trochę śledził moją działalność na hejto wie, że napisałem sporo wpisów które krytykowały prawaków. To nie oznacza, że sympatyzuje przez to z lewicą. Nie lubię obu politycznych frakcji i uważam, że są złe na swój sposób.
Natomiast dalej podtrzymuje tezę, że prawica jednak broni bardziej idei wolności słowa. To prawica krytykowała cancel culture, koncept mowy nienawiści czy cenzurę w mediach społecznościowych. Elon Musk kupił Twittera teoretycznie po to by przywrócić większą swobodę wypowiedzi. Czy prawica wykazuje przy tym hipokryzję i nadużywa tej idei by szerzyć dezinformacje albo obrażać innych? Owszem, ale trzeba odróżnić poziom ideowy i poziom praktyczny. Lewica natomiast otwarcie jest bardziej skłonna usprawiedliwiać zamykanie ludziom ust o innych poglądach.
#polityka #neuropa #4konserwy
