W zeszłym tygodniu miałem ciężką przeprawę z testerami końcowymi na jednej z linii produkcyjnych. Problem polegał na losowym wskazywaniu że dany moduł jest uszkodzony ze względu na zwarcie na jednym z obwodów. Nasze testery mierzą takie parametry jak właśnie wspomniane zwarcie na obwodach we/wy, prąd spoczynkowy i prądy podczas pracy po wywołaniu konkretnych funkcji. Są dwa typy testerów identycznie sparametryzowane, jednak o różnej architekturze wewnętrznej (zasilacze, multimetry i elektronika tym sterująca).
Konkretne funkcje podczas pomiaru testowanego modułu są załączane poprzez przekaźniki. I tak firma X montuje płytę z wymiennymi przekaźnikami, z kolei firma Y kartę z niewymiennymi. Wspomniany problem występował w wersji z kartą przekaźnikową. Po kilkunastu testach i podmianach kart, okazało się że któryś z przekaźników na karcie od czasu do czasu się zawiesza/skleja styki i tester wskazuje fałszywy błąd na zwarcie. Trzeba wymienić kartę i po problemie. W końcu 6kPLN netto za kartę z kilkoma przekaźnikami to przecież taniocha
Na zdjęciu karta z przekaźnikami firmy Keithley używana przez producenta jednego z testerów.
#elektronika #praca #pracbaza


