W Velenje w Słowenii 49-letni mieszkaniec miasta ściął głowę wielkiego, brązowego posągu Josipa Broza Tito na placu Tito, włożył głowę do bagażnika swojej Škody. Cała akcja wydaje się być dobrze przemyślana. Auto, aby zgubić ślad miało w rezerwie 2 różne chorwackie tablice rejestracyjne.
Niestety złoczyńca nie wytrzymał i pochwalił się w internecie. Wkrótce potem został aresztowany przez policję, która po szybkim przeszukaniu, znalazła w samochodzie brązową głowę.
Podejrzany, Miroslav Pačnik, jest obecnie oskarżony o zniszczenie dziedzictwa kulturowego, przestępstwo, za które zgodnie z prawem słoweńskim grozi do ośmiu lat więzienia, a władze miasta Velenje planują złożyć wniosek o odszkodowanie, aby pokryć koszty naprawy. Wiele osób w internecie zwraca uwagę, że słoweńskie sądy często orzekają znacznie łagodniejsze kary, więc Miroslav może "dostać" tylko kilka miesięcy - jeśli w ogóle - w zależności od rozwoju sytuacji.
Tymczasem spawacze ponownie przymocowali głowę Tito, a posąg jest w trakcie pełnej renowacji.
Po aresztowaniu burmistrz Velenje, Peter Dermol potępił czyn i określił podejrzanego jako „niezrównoważoną osobę o niezrównoważonej przeszłości", co prawnik podejrzanego, Franci Matoz, nazwał obraźliwym i niewłaściwym. Matoz domaga się teraz formalnych publicznych przeprosin i zapowiedział, że pozwie burmistrza do sądu, jeśli przeprosiny nie zostaną złożone.
Tutaj zaczyna się politycznie: prawnikiem Pačnika jest Franci Matoz, znany adwokat, który od dawna reprezentuje Janeza Janšę, trzykrotnego byłego premiera Słowenii i obecnego lidera opozycji, i jest blisko związany ze Słoweńską Partią Demokratyczną (SDS) Janšy. Z tego powodu wielu spekuluje, że ustawa i agresywna obrona prawna Matoza mogą nie być jedynie przypadkowym aktem wandalizmu, ale starannie zaplanowanym posunięciem SDS, mającym na celu ponowne wyciągnięcie debat na temat II wojny światowej, komunizmu i symboli historycznych na forum publicznym zaledwie kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w Słowenii, co podsyca szersze konflikty kulturowe.
Burmistrz Velenje, Peter Dermol, ostro zareagował, nazywając sprawę niedopuszczalną i nie rezygnując ze swojej krytyki, odrzucając wezwania do przeprosin podejrzanego.
#wiadomosciswiat


