Taksówka. W tej pracy spotyka się cały przekrój ludzi, od zakręconych Azjatów, po niezorganizowanych Hindusów, Arabów co szukają centrum handlowego w środku parku krajobrazowego, styranych rodaków co na kacu do pracy jadą. Są historie wesołe, normalne i są też te smutne wypowiadane przez łzy. Wczoraj wiozłem młodą Angielkę (przed 30 się znaczy, dziś się dowiedziałem że ma 29lat) z hotelu w którym ma pracę i zakwaterowanie na stację kolejową bo jechała do szpitala pod Manchesterem. Gadka szmatka, żarciki itd. Dziś sama zadzwoniła, ten sam kurs, pytam się gdzie dziś jedzie- na dworzec, pytam się a dalej gdzie? I tak trochę żartem, że mam nadzieję, że nie do szpitala? A panna w płacz, że niedawno przeszła operację usunięcia narządów rodnych a wczoraj u niej wykryli komórki rakowe. Ciężko w takim przypadku o dowcipna anegdotkę. Cóż, wyraziłem wyrazy współczucia i zepchnąłem rozmowę na inne tory, byle by jej jeszcze nie dokładać do pieca. Bardzo NIE #taxicoolstory i tym bardziej NIE #coolstorytaxi
Badajcie się ludzie!
Ps. Kawałek trochę w temacie.