W przyszłości, człowiek wszczepem w głowie będzie sterował wszystkim, ale poza swoją świadomością.
Podświadomość będzie podejmowała decyzje i będzie instruowała roboty, co mają zrobić.

W tym czasie świadomość będzie się dobrze bawiła.

A jak świadomość zobaczy wynik tych prac, to zawsze będzie jej się to podobało.

#ai #si #neuralink #futurologia #technologia
wombatDaiquiri

@fewtoast słyszałeś może o chorobach psychicznych?

fewtoast

@wombatDaiquiri Tak a co? xD

wombatDaiquiri

@fewtoast podświadomość potrafi zrobić naprawdę pod górkę człowiekowi

fewtoast

@wombatDaiquiri Mam świadomość.

Jest rzecz, której nie dopisałem, a może powinienem.

Wiem że w mózgu istnieje obszar "uzasadniania", i gdyby go sztucznie z zewnątrz aktywować, to mógłby uzasadnić i przez to zaakceptować każdą rzecz, którą zrobią roboty.

To by mogło być wykorzystywane przez właścicieli robotów, do akceptacji każdej rzeczy, którą będą chciały.


I może można by wykorzystać ten obszar do dobrego celu, żeby faktyczne świadome potrzeby nie rozmijały się z tym co poinstruuje robotom podświadomość.


Po prostu ten obszar uzasadniania/akceptacji działałby najpierw podświadomie, a później świadomie, mając już gotową odpowiedź - ale ona nie byłaby narzucona, tylko faktycznie działałoby to tak jakby osoba tego chciała.


Nie chciałem rozmywać wpisu, ale widocznie warto, jak już się rzuca takie tematy.

wombatDaiquiri

@fewtoast uh boi. Segment "logiczny" mojego mózgu działa poprawnie. Wręcz wybitnie. Jednocześnie zdarzają się sytuacje, w których muszę wręcz "walczyć" z podświadomością, żeby przestała mi podrzucać popierdolone wizje.


W moim wypadku diagnoza to stany lękowe z kilkoma chorobami współistniejącymi które nie są kluczowe w tej opowieści.


W skrócie działa to tak - mózg zaczyna rysować najbardziej popierdolone scenariusze. Przykładowo - jeśli partnerka wraca z pracy trochę dłużej, to może być korek, może tankować auto, może robić zakupy, ale też może się z kimś ruchać w krzakach albo leżeć martwa na drodze. No i jak tych scenariuszy się robią w głowie setki, to następuje "atak paniki" który mogę tylko przeczekać (najlepiej z asystą leków, żeby mniej cierpieć w trakcie).


Gdybym miał w ten sposób walczyć żeby sobie zrobić rano kawę, to chyba bym wolał się powiesić.


No ale nie wszystko musi być dla każdego - jeśli komuś głowa działa dobrze, to może i spoko pomysł. Nie mniej ja się kiedyś też uważałem za zdrowego, aż przyszła kryska na matyska ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować