Zasada "Ja" w człowieku nie jest w rzeczywistości oddzielnym ego, lecz wyrazem uniwersalnego życia Brahman lub Bóstwa, więc Jung mówi, że rozwój ego w człowieku jest prawdziwą wolą Boga. Dlatego tylko poprzez podążanie za ego i rozwijanie go do pełnego potencjału, człowiek wypełnia funkcję, którą ta "tymczasowa iluzja" ma w psychice człowieka. Mówi on dalej:
"Kiedy kilkukrotnie obserwuje się ten rozwój w działaniu, nie można już zaprzeczyć, że to, co było złe, zamieniło się w dobro, a to, co wydawało się dobre, utrzymywało przy życiu siły zła. Naczelny demon egoizmu prowadzi nas królewską drogą do tego wewnętrznego zebrania (ingathering), którego doświadczenie religijne wymaga. To, co tu obserwujemy, to fundamentalne prawo życia, Enantiodromia, czyli przemiana w przeciwieństwo. I to właśnie umożliwia ponowne połączenie walczących połówek osobowości, a tym samym zakończenie wojny domowej.”
Innymi słowy, Jung dostrzegał, że rozwój egoizmu w człowieku nie jest czymś, co należy przezwyciężyć lub zintegrować poprzez sprzeciw wobec niego, lecz poprzez podążanie za nim. I tak, podążając za ego, ego transcenduje samo siebie. W momencie wglądu, Człowiek Zachodu, wywodzący się z tradycji osobowości, która koncentruje się na ego, na indywidualnej odrębnej ścieżce, poprzez konsekwentne podążanie za tą zasadą, dochodzi do tego samego miejsca, co człowiek Wschodu.
#jungiancontent #jung #filozofia #psychologia #alanwatts i może nieco #stoicyzm

@Dziwen W stoicyzmie nie istnieje pojęcie ego Podobnie w większości wschodnich filozofii.
Stoicyzm polega na akceptacji tego na co nie mamy wpływu, ja tak to rozumiem.
W buddyzmie idzie to o wiele dalej, ale też nie ma czegoś takiego, jak zwalczanie ego.
Walka jest równoznaczna ze stawianiem oporu, a nie o to w tym wszystkim chodzi.
Watts kierował swoje słowa do ludzi zachodu i trzeba ten kontekst brać pod uwagę.
Ludzie na zachodzie wszystko pokrętnie tłumaczą.
Przykladowo nirvana to jest wygaszenie, zgaśnięcie, a mówi się u nas o osiąganiu, dążeniu do nirvany i to jest błąd, bo chodzi o to żeby się czegoś pozbyć, nawet chęci pozbycia się czegokolwiek.