Jak dotąd nie spotkałem się w swoim mieście, ani nie słyszałem o podobnych ekscesach. Jedyne co mam z Ukraińcami do czynienia, to z kasjerkami w kilku marketach, i jak widzę Saszę z Wanią z zestawem Ukraińca w Biedronce, czyli setka Żubrówki i czteropak Tyskiego, ale i na ulicach już słychać jak co piąty mówi po rusku/ukraińsku. Do czasu. Dopóki zaszłości historyczne nie zostaną rozwiązane, tak długo rezun będzie nienawidził Lacha, i na odwrót. To, że podmianka narodowościowa trwa, i będzie trwać nadal w ramach łączenia rodzin po wojnie, to obiektywna prawda. A ty frajerze nie zadawaj niewygodnych pytań. Z ziemi polskiej do Wolski.