Temat pobytu w #szpital mojego syna, w końcu mamy z głowy, został dzisiaj wypisany. w końcu, bo tak naprawdę doskonale czuł się już od piątku, a był trzymany aż do dzisiaj. I oczywiście rozumiemy powagę sytuacji, ryzyko sepsy, aczkolwiek z drugiej strony opieka ograniczyła się do 3x kroplówka z antybiotykiem, ibuprofen i probiotyki na dzień. Na obchodzie, lekarze wpadali rano, tutaj mieliśmy wodę w kolanie i nara, tyle ich widziałeś cały dzień. Troszkę przestaliśmy widzieć sens dalszego pobytu tam. Niestety, nie ma też odpowiedzi, co spowodowało powyższy stan, w sensie z Posiewu nie wyszło nic, aczkolwiek podwyższone ASO, sugerowało infekcję paciorkowcem (dr. ChatGPT, bo lekarze nie powiedzieli nic). Mamy na szczęście rodzinnego lekarza, który takie tematy ogarnia, więc pociągniemy z nim kontrole, może wpadnie też na pomysł, co to spowodowało, aby uniknąć w przyszłości.
I jeszcze raz dzięki, za wszystkie pioruny, życzenia zdrowia, czy wymienianie w wiadomościach przez @bojowonastawionaowca . Troszkę mi głupio, bo po za tym, że to był szpital, to poza pierwszym dniem, nie poczuliśmy się aż tak chorzy, jak wielu z was niestety musiało z swoimi pociechami w szpitalach koczować wiele dni, czy tygodni.
Ogólnie nie polecam takich przeżyć, aczkolwiek ten rok jest dla nas obfity, w różne takie - wczoraj pojawił się przeciek w domu, bo obfitych deszczach, ehh.
#dzieci #rodzicielstwo

