#tauron #elektryka #fotowoltaika
Przyszła właśnie faktura za prąd, prognoza na pół roku jak zawsze.
Oboje z żoną jesteśmy inżynierami, żona w branży okołobudowlanej zajmuje się kosztorysami więc siedzi z nosem w excelu caly dzień.
I k@#@#wa nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile płacimy za prąd i konkretnie za co. No nie i koniec.
Mogliby nam wystawić na dowolną sumę, po prostu nac robić w ch...ja co miesiąc na parę stów i łykalibyśmy jak pelikany bo nie wiemy za co płacimy tak naprawdę.
No ale przynajmniej rachunek niski to niech się walą
W dodatku jakieś nadpłaty, wyrównania i dopiero pierwsza płatność będzie w kwietniu na parę dych a potem po ok. 150 zł miesięcznie.
A teraz część druga - fotowoltaika.
Jeżeli kogoś to interesuje, zrobiłem podsumowanie za poprzedni rok jak to wychodzi z tymi panelami u nas.
Z e-licznika taurona mam zużycie i sprzedaż, ze sterownika pv produkjcję. Jesteśy na starych zasadach czyli 80% produkcji możemy sobie odebrać za free w rozliczeniu rocznym. Moc zainstalowana 5kW.
Wychodzi mi, że całkowite zużycie na jednorodzinny domek, 3 osoby, wszystko na prąd oprócz grzania kominkiem i trochę dogrzewania podłogówką to 4800-5000 kWh (dane pełne mam z 3 lat).
Jakieś 15-17% produkcji zużywamy w autokonsumpcji bo żona pracuje zdalnie więc komputer, pralka, piekarnik chodzą jak jest słonko w ciągu dnia.
Uwzględniając produkcję i to, że tauron działa w zasadzie jak bank energi skąd możemy odkupić swoją energię po potrąceniu kosztów przechowywania, to realnie kupujemy i płacimy za ok. 25% zużytej energii. Czyli zamiast 5000-6000 zł rocznie płacimy jakieś 1500.
Ponieważ instalację kupiliśmy w dotacji i realnie zapłaciliśmy ok. 7000 zwrot mamy już w zadzie w kieszeni po 3 pełnych latach używania. Realny koszt instalacji jaki nam wtedy podawali goście montujący mógł być ok. 25-30 tys. gdybyśmy ją brali jako klient indywidualny więc na zwrot trzeba by poczekać jeszcze ładnych parę lat. Czy się opłaca? Opłacało się z dotacjąi na starych zasadach, bez dotacji - do przemyślenia zależnie od sposobu i ilości używania prądu. Teraz, dogrzewam trochę w zimie, przy mrozach podłogówką na prąd, ogrzewanie mam z kominka. Gdyby ogrzewane, gotowanie i grzanie wody miałby być np. gazowe a zużycie prądu ograniczało się do oświetlenia nie opłaciłoby się.
Z drugiej strony gdybym kupił elektryka i chciał go ładować z gniazdka to miałoby to sens przez parę letnich miesięcy, poza tym okresem buliłbym za prąd jak za zboże i musiał mieć instalację 4x taką jak obecnie.


