Takie tam wieczorne wycieczki po syberyjskich lasach.


Taka mi się refleksja nasuwa. Przez 3 lata relatywnie mało jeździłem, bo budowa pochłaniała i czas i energię. Teraz nadrabiam i muszę przyznać, że jestem przerażony ilością pojebów na drogach. Literalnie nie da się jechać 50 w zabudowanym, żeby zaraz się nie pojawił jakiś agresywny debil. Oczywiście za każdym je⁎⁎⁎ym razem jest to beemwe albo kałdi, a przynajmniej większość. A im bliżej Stolicy, tym stężenie spierdolin na drodze dramatycznie rośnie. Najwyraźniej jaśnie państwo poprzyjeżdżało z zadupiewów robić karierę i przecież nie będzie wolno jeździć.


#hydepark #fotografia #motocykle

3a45dc1d-8b72-4bf2-a4b5-12bae19b3dc5
a1f53201-4398-4d93-abb1-8d6f2c6c3be6
5a07a058-eafa-4781-84a7-bc3c361490e4

Komentarze (4)

lactozzi

@kitty95

Oj tak, tak.

Do tego mam wrażenie, że gdy jestem na motocyklu, to kierowca osobówki ma ambicje mi pokazać, że jest szybszy (bo jest, gdyż z zasady nie przekraczam dozwolonej prędkości).

Trudno mi się wychillować na motorku, gdy wokół mam frustratów.

Żeby nie było, motocyklistów jadących na złamanie karku też nie brakuje.

kitty95

@lactozzi


motocyklistów jadących na złamanie karku też nie brakuje


Masa ludzi w ostatnich kilku latach porobiła "A" i pokupowała co? A ścigacze. A na szlifierce wiadomo trzeba zapierdalać. Najlepiej "w koło komina" 10 km, a potem cyk fotki na insta jakim to Janusz jest zajebistym motocyklistą. Nawet na wiosce mam takiego pojeba. Wyciąga moto, żeby na wojewódzkiej przejechać do odcinki parę km w jedną i parę w drugą.


Niby wszystko jest dla ludzi, ale ludzi coraz mniej, a małp coraz więcej.

dziadekmarian

@kitty95 Zabrzmiało trochę tak, jakby sama stolica była wolna od rdzennych pojebów. Albo, że jeśli ktoś szybko jeździ, to ze wsi. Ja w Krakowie znam drogowych przestępców. Nie przyjeżdżają tu z Podkarpacia. Są tutaj - dlatego im bliżej, tym gorzej.

kitty95

@dziadekmarian ok, źle zabrzmiało, fakt. Ale faktem jest też, że pół Polski ciągnie do Stolicy jak muchy do gówna i bynajmniej nie jest to tylko ta lepsza część. Ja ogólnie za napływem nie przepadam, bo w większości to karierowicze, którzy własne matki by sprzedali. Co nie oznacza, że nie ma też normalnych.


Natomiast w Wawie więcej jest przyjezdnych co się dorobili, niż lokalsów, bo lokalsi takiego parcia na sukces nie mają.


Dotyczy to zresztą każdej dużej aglomeracji.

Zaloguj się aby komentować