@NatenczasWojski taki, ze nie musi jej placic, jesli kupuje auto na czesci, albo nie chce placic oc po prostu. Schemat jest prosty - kupujacy K nabywa auto od sprzedajacego S na dane D. K jest patusem z kilkoma zakazami jazdy i skladka oc wnjego przypadku wynioslaby gruby hajs. Jezdzi wiec na danych D, do ktorego po czasie przychodza pisma z UFG.
Drugi schemat jak powyzej, ale kupujacy wstawia fure na podworko i wykreca z niej rozne czesci. Skoro nie mozna auta wyrejestrowac, to przy zakupie podal dane D. Czysty zysk.
Trzeci, kupujacy ma aprowadzonego z hitlerowa Mercedesa po lekkiej stluczce no ale koszt zakupu czesci to lekko 30k. Kupuje gruza za 3k na dane D, dochodzi do "kolizji" i "spisania oswiadczenia".
K ma niecale 30k w kieszeni, a D zwyzke na OC.
Jesli gruz po kolizji zostanie porzucony, to dodatkowo D ma na glowie kare z UFG.
Jedni kombinuja na gruzina a inni na lewy pesel