Tak mnie naszło dziś na wspominki, przejrzałam parę starych zdjęć z mym chłopem i przypomniał mi się ten stereotyp, że ładna dziewczyna zawsze kręci się z brzydką (rzekomo po to, żeby samej wydawać się ładniejszą) zdaje się potwierdzać. Obecnie każdy trzyma się już raczej partnera, niż koleżanek, więc mniej to widoczne, ale na starych fotkach z liceum i we wspomnieniach wszystko wygląda jak w stereotypie.
Broń boże nikogo nie oskarżam o te niecne zamiary bycia ładniejszą (prędzej to wychodzi podświadomie), bo wszystkie te ładne dziewczyny były bardzo normalne, nie żadne królowe idealne (których dziś w dobie instagrama więcej niż kiedyś). Po prostu naturalne dziewczyny, w domyśle nastawione przyjaźnie do wszystkich.
Ja nie za bardzo miałam koleżanki w ogóle, źle na tym wychodziłam, ale:
-
eks mojego chłopa była ładna i kumplowała się z brzydulą (dziewczyna spoko, ale urody jej natura pożałowała)
-
Inna dziewczyna ze stałej paczki, fajna gotka miała taką małą, rudą kuleczkę non stop koło siebie. Swoją drogą ta kuleczka miała jeszcze brzydszą koleżankę, jak nie kręciła się z gotką to właśnie z tą brzydszą
-
kolejna znajoma, blondi taka ładna, też przyprowadzała brzydszą koleżankę
Tak naprawdę jedyne dwie ładne laski, co się kręciły zawsze razem jakie kojarzę z liceum to po prostu siostry bliźniaczki.
U was też tak było/jest?
#dziewczyny #pytanie
