Tak czytajac o tej aferze o #kpo to ja bym sie nie zdzwil,ze te wnioski to maszyna zatwierdzala,bo ktos tak spartolil oprogramowanie zatwierdzajace wnioski( mialo ulatwiac i usprawniac pracke),ze akceptowalo wszystko z mety,a nikt tego nie kontrolowal i poczta pantoflowa sie roznioslo wsrod roznych "biznesmenow",ze mozna dostac doplate za "nic".
Kto chociaz troche ma doswiadczenia z szeroko rozumiana "budzetowka" ten wie,ze wiekszosc pracownikow to niekompetentne smierdzace lenie( zwlaszcza tych w wieku 50-60 lat,bo mlodsi maja inna mentalnosc i w wiekszosci im sie jeszcze chce,ale i w mlodszej grupie nie brakuje zgnilych kartofli),ktore w prywatnym biznesie, nie wytrzymalyby okresu probnego. Wszystko latane,na odwal sie,byle jak, byle odsunac od siebie. Panstwowe=nieczyje,wiec zero konkretnego nadzoru.
Nawet lapowek nie trzeba,bo wiekszosc nie ogarnie,ze robi jakis przekret.
Generalnie uwazam,ze wiekszosc stanowisk w budzetowce to niezle przechowalnie do emerytury,bo stracic fuszke jest praktycznie niemozliwe.
Wracajac do meritum: temat nosny,wnioski zenujace,wiec polityczna szopka ma sie dobrze.
Nie zwalnia to oczywiscie rzadzacej ekipy,ze takie cos mialo miejsce,bo to kolejna wtopa wpychajaca ten kraj w pisowskie lapska.
Bedziemy mieli tutaj Wegry.
I nikt nie bedzie protestowal,bo nie bedzie komu.
#polityka